W tym sezonie mieliśmy okazję przetestować trzy modele gravelowych opon od CST. Dwa z nich są już za nami – linki do recenzji znajdziecie poniżej – a na deser zostawiliśmy model Pika, naszym zdaniem najbardziej wszechstronny z całej trójki. To ta właśnie ta opona towarzyszyła nam od początku sezonu, zbierając kilometry w najróżniejszych warunkach. Teraz pora na podsumowanie naszych wrażeń z jazdy. A jeśli interesuje Was, jak poradziły sobie pozostałe modele, zapraszamy do lektury wcześniejszych recenzji, które znajdziecie poniżej.

Budowa i dostępne warianty
CST Pika to gravelowa opona zaprojektowana z myślą o długich dystansach i zróżnicowanych nawierzchniach. Dostępna jest w kilku szerokościach: od węższych 32 mm i 38 mm – idealnych dla osób poruszających się głównie po asfalcie i twardych szutrach – po bardziej wszechstronne i komfortowe warianty 42 mm i 45 mm, stworzone z myślą o bikepackingu i jeździe w terenie.
Niezależnie od rozmiaru, każda wersja Piki ma karkas o gęstości 60 TPI, zapewniający dobry balans między elastycznością a odpornością na przebicia. Dodatkową ochronę stanowi wkładka EPS (Exceptional Puncture Safety) – cienka, lecz skuteczna warstwa chroniąca przed ostrymi kamieniami, szkłem i kolcami.
Bieżnik oparty jest na gęsto rozmieszczonych, niskich klockach w środkowej części, które redukują opory toczenia i zapewniają stabilne prowadzenie na suchym i twardym podłożu. Boki opony wyposażono w nieco wyższe i szerzej rozstawione klocki, poprawiające trakcję w zakrętach oraz przyczepność na luźnym terenie. To nie jest agresywna opona w stylu MTB – to raczej kompromis między szybkością a kontrolą, który doskonale sprawdza się w codziennej jeździe gravelowej.
Montaż Piki przebiega bezproblemowo. W wersji bezdętkowej wymaga jedynie standardowej aplikacji uszczelniacza – stopka szybko wskakuje na rant felgi, co w gravelu nie zawsze jest normą. Warto dodać, że wariant 45 mm po napompowaniu na szerokiej obręczy tworzy solidny „balon”, a jednocześnie dobrze się układa i nie potrzebuje wysokiego ciśnienia, by zapewnić pełną kontrolę nad rowerem.




CST Pika 700×45C waży około 600 gramów, co w świecie gravela plasuje ją raczej w kategorii cięższych zawodników. Ale – i tu ważne „ale” – ta masa nie odbiega znacząco od produktów premium w podobnym rozmiarze. Można więc powiedzieć, że to „waga ciężka”, ale uczciwa: dostajesz solidną porcję gumy, która przekłada się na trwałość, pewność i odporność na przebicia.

Pika 45c – wrażenia z jazdy
Na suchym szutrze
Każda opona ma swoje naturalne środowisko. Dla Piki to suche, twarde drogi, które możesz pokonywać godzinami. Gęsty, niski bieżnik toczy się lekko, a zakręty pokonujesz z pełną pewnością. To opona, która nie udaje – po prostu uwielbia szuter i udowadnia, że nie trzeba logotypu premium, by cieszyć się kontrolą i radością z jazdy.
Na asfalcie
Nie będziemy owijać w bawełnę – jeśli Twój gravel to głównie asfalt i od czasu do czasu zdjęcie z kurzu na Stravę, Pika nie będzie idealnym wyborem. To szeroka opona, która nie szuka rekordów prędkości. Ale jeśli asfalt traktujesz jako łącznik między jedną leśną ścieżką a drugą – zyskasz coś więcej niż tylko liczby na liczniku: komfort, luz i brak presji.
W błocie
Gravel potrafi zaskoczyć: lipcowa ulewa, gliniasta droga, rozjeżdżona szutrówka. I tutaj Pika nie radzi sobie najlepiej. Gęsty bieżnik szybko się zapycha, a przyczepność znika równie szybko. Wymaga ciągłego balansowania i ostrożności, szczególnie na podjazdach. Ale bądźmy szczerzy – to nie jest opona „do błota”. To opona do suchych, długodystansowych tras – i w tej roli sprawdza się znakomicie.
Największy atut
Tu docieramy do sedna. CST Pika jest niemal nie do zdarcia. I to nie tylko marketing – użytkownicy zgodnie przyznają, że przez kilka sezonów złapali może jednego „snake bite’a” i praktycznie nie doświadczyli klasycznych przebić. Wkładka EPS działa jak tarcza, a twardsza mieszanka sprawia, że bieżnik zużywa się bardzo wolno – nawet po tysiącach kilometrów wygląda dobrze. W czasach, gdy każdy gram i każdy wat mają cenę, Pika oferuje coś, czego nie da się łatwo wycenić: poczucie spokoju.



Podsumowanie – rozwaga zamiast prędkości
CST Pika w wersji 700 × 45C to esencja gravelowej opony do jakiej przyzwyczaiło nas CST: solidna przyczepność, wysoki komfort i imponująca niezawodność – wszystko to w cenie znacznie niższej niż w przypadku modeli premium, bo około 130 zł za sztukę.
Największym atutem tej opony jest trwałość. Nawet przy intensywnej eksploatacji nie wykazuje oznak zużycia – brak przecięć, rozwarstwień czy miejscowego ścierania bieżnika. To solidna konstrukcja, której można zaufać – zarówno podczas codziennych dojazdów, jak i w długodystansowych wyprawach.
Bieżnik Piki to dobrze przemyślana konstrukcja: gęsto rozmieszczone klocki w centralnej części, rozluźnione i kierunkowe po bokach, a jeszcze dalej – mocniejsze krawędzie wspierające trakcję boczną. Dzięki temu opona oferuje stabilność i kontrolę dokładnie tam, gdzie są najbardziej potrzebne – bez zbędnego marketingowego nadęcia.
Oczywiście, nie jest bez wad. W błotnistych warunkach opona wolno się oczyszcza, a przyczepność spada, co wymaga ostrożniejszej jazdy. Na asfalcie nie będzie bić rekordów prędkości. Ale jeśli szukasz opony do uniwersalnego zastosowania, która łączy komfort z rozsądną ceną – CST Pika zdecydowanie zasługuje na uwagę.


Wersus „premium”
CST Pika to przykład na to, jak dzięki masowej produkcji i praktycznemu podejściu można stworzyć oponę gravelową o jakości zbliżonej do segmentu premium – w cenie, która nie przyprawia o zawrót głowy. Może nie jest stworzona z myślą o biciu rekordów, ale nadrabia czymś równie ważnym: niezawodnością. To opona, na której można polegać – bez obaw o rozdarcia i bez konieczności płacenia za logo czy błysk katalogowej perfekcji.
Tekst: Michał Góźdź
Zdjęcia: Michał Góźdź