Skip to main content

W gravelowym świecie zdążył się już wykrystalizować pewien niepisany standard. Szerokość 45 mm uchodzi za złoty środek – kompromis, święty Graal opon gravelowych. Na tyle szeroka, by zapewniać komfort i trakcję w szutrze, a jednocześnie na tyle lekka i szybka, by nie odstraszyć zawodników o wyścigowym zacięciu. Większość nowoczesnych ram gravelowych projektowana jest dziś z myślą o oponach w przedziale 40–50c, choć praktyka pokazuje, że wszyscy i tak wciskają w widelec wszystko, co tylko się zmieści.

Szerokość 45 mm daje więc wszystko, co w gravelu najlepsze: komfort, przyczepność i sensowną prędkość – bez przesady w żadną stronę. Ale będą sytuacje, kiedy ten złoty środek przestaje wystarczać. Kiedy waga przestaje mieć znaczenie, a liczy się przede wszystkim komfort i pewność, że dojedziesz dalej – i spokojniej. Wtedy pojawia się pokusa, by założyć coś szerszego.

Tak było i w naszym przypadku. Na bikepackingową wyprawę przez Czarnogórę – kraj kamienia, żwiru i nieskończonych zjazdów – zdecydowaliśmy się założyć opony Pirelli Cinturato Gravel M w rozmiarze 700×50c. Nie z ciekawości, lecz z potrzeby.

Cinturato Gravel M fajną gumą jest

Wersja 45c, którą testowaliśmy wcześniej, była właściwie wzorem kompromisu – szybka, przewidywalna i zaskakująco lekka w prowadzeniu, jak na bieżnik typu „M”. Dawała to, czego oczekuje się od gravela na co dzień: pewność, że pojedziesz wszędzie, i spokój, że nie będzie to męczące.

W tej recenzji nie będziemy więc powtarzać opisu konstrukcji – to nadal Pirelli Cinturato Gravel M, oparta na tej samej mieszance SpeedGRIP i technologii wzmocnionych ścianek TechWALL. Skupimy się natomiast na tym, jak zmienia się charakter opony przy przejściu z 45c na 50c – czyli co realnie daje dodatkowe 5 mm balonu na bałkańskim szutrze, w górskim błocie i na hałdowych zjazdach, które w ETNH traktujemy jako nasz lokalny odpowiednik Czarnogóry.

45c vs 50c – różnice w liczbach

Wersja 700×50c opony Pirelli Cinturato Gravel M różni się od 45c przede wszystkim w realnym wymiarze i masie (też odkrycie!). Zważony egzemplarz osiągnął 709 gramów, co oznacza przyrost o około 130–150 g względem wersji 45c. To znaczący wzrost, zwłaszcza w segmencie opon gravelowych, gdzie większość konkurencyjnych modeli w tym rozmiarze waży od 600 do 650 g.

Po założeniu na obręcz o wewnętrznej szerokości 25 mm (model Evanlite Gravel Champion), opona prezentuje się wyjątkowo masywnie. Jej rzeczywista szerokość sięga niemal 51 mm, a profil jest zauważalnie wyższy niż w wersji 45c. Zwiększona objętość powietrza nadaje oponie charakter bliski oponom MTB – wyraźny „balon”, wysoki przekrój i imponująca pojemność.

W praktyce oznacza to, że opona wymaga odpowiednio dużego prześwitu w ramie i widelcu – 50c to często górna granica kompatybilności w wielu gravelowych konstrukcjach. Różnica wizualna między 45c a 50c jest natychmiastowa: rower z szerszym ogumieniem wygląda bardziej terenowo, a zmienione proporcje kół wpływają na odbiór całej sylwetki.

Te dodatkowe kilka milimetrów to nie tylko kwestia wyglądu, lecz także odczuwalnych właściwości jezdnych. Większa masa obrotowa koła i bardziej miękka charakterystyka powodują nieco wolniejsze reakcje w manewrach. Jednak z fizycznego punktu widzenia najważniejsze są trzy konkretne różnice: +150 g masy, +6 mm szerokości, i znacząco większa objętość opony. To nie detale – to zmiana skali.

Wrażenia z jazdy

Jedną z największych zalet wersji 700×50c jest komfort jazdy przy niskim ciśnieniu. Dzięki dużej objętości opony można bezpiecznie zejść do około 1,6 bara z przodu i 1,8 z tyłu, nawet w pełni załadowanym rowerze bikepackingowym. Efekt? Rower niemal płynie po gruzie, wygładzając każdy kant i wyrównując świat jak długa, falująca droga z marzeń. Nierówności przestają być przeszkodą, a zaczynają przypominać teksturę terenu – subtelną, naturalną, nieinwazyjną. To uczucie jazdy po świecie, który został jakby lekko przefiltrowany, zmiękczony na potrzeby przygody.

Mimo dużego przekroju opony, opory toczenia nie są istotnie wyższe niż w wersji 45c. To zasługa konstrukcji bieżnika – na twardej nawierzchni realny kontakt z podłożem ogranicza się głównie do centralnego pasa. Wrażenie „mułowatości” wynika z bardzo niskiego ciśnienia, dodatkowego obciążenia roweru oraz masy samej opony – a nie z samej szerokości opony.

Duży balon w połączeniu z niskim ciśnieniem daje też sporo poczucia bezpieczeństwa i kontroli nad rowerem – szczególnie na zjazdach, w technicznym terenie i przy nagłych uderzeniach. W czasie testu wielokrotnie dobijałem oponę do obręczy, wpadając z pełną prędkością w ostre, pionowo ustawione kamienie. I co ważne – mimo brutalnych warunków, nie doszło do żadnego uszkodzenia: ani bocznej ścianki, ani stopki, ani tym bardziej obręczy. W tej gumie jest po prostu dużo materiału – zarówno pod bieżnikiem, jak i w bokach – i to czuć nie tylko w dłoni, ale przede wszystkim na szlaku.

Dawno nie jeździłem już na Pirelli Cinturato Gravel M, bo testujemy namiętnie inne wynalazki, ale to cały czas jedna z najbardziej wszechstronnych opon gravelowych dostępnych na rynku. Jej agresywny, ale równomierny bieżnik sprawdza się świetnie niemal w każdych warunkach – od luźnego szutru, przez błoto, aż po twarde nawierzchnie.

Kiedy to ma sens, a kiedy nie

Ma sens wtedy, gdy gravel zaczyna zahaczać o teren poza granicą sensu gravela. Gdy na trasie pojawia się gruz, luźne kamienie, techniczne zjazdy, dziura na dziurze. W takich warunkach waga opony przestaje mieć znaczenie.

W trybie bikepackingu to konfiguracja niemal idealna: można jechać na niskim ciśnieniu, stabilnie, bez stresu o dobicie obręczy czy uślizg na stromym, sypkim podjeździe. Właśnie w takim środowisku 700×50c robi dokładnie to, po co powstało – trzyma, tłumi, chroni i daje spokój.

Ale jeśli Twoje życie to szybkie rundy po idealnych szutrach, lekkie górskie pętle albo walka o segmenty – nie ma to większego sensu. Ta opona jest zbyt ciężka, zbyt miękka by dawała frajdę z dynamicznej jazdy. Na płaskim nie oferuje niczego poza dodatkową masą – zyskujesz „balon”, ale tracisz lekkość i tempo.

W takim zastosowaniu lepiej zostać przy 40–45c, które zapewniają wyższą szybkość i lepszą dynamikę bez konieczności rezygnowania z komfortu.

W skrócie:

Cinturato Gravel M 700×50c ma sens wtedy, gdy gravel staje się przygodą.
W każdym innym scenariuszu – to tylko niepotrzebny balast.


Tekst: Michał Góźdź
Zdjęcia: Michał Góźdź, Anna Tkocz

Informacja o transparentności:

Opony Pirelli Cinturato Gravel M – 700x50c zostały udostępnione redakcji ETNH do testów przez polskiego dystrybutora marki Pirelli, firmę Poręba. Dystrybutor nie miał wpływu na treść recenzji, wnioski ani końcową ocenę produktu. Recenzja powstała w oparciu o realne użytkowanie produktu.