Zaprezentowany dzisiaj oficjalnie nowy model Rondo RATT, jeszcze na długo przed premierą wzbudzał emocje za sprawą swojego nietypowego wyglądu oraz… wycieku zdjęć/renderów z niemieckiego sklepu internetowego. Szeroko komentowane, specyficzne dla ramy RATTa złamanie górnej rury, tuż przed podsiodłówką w połączeniu z offsetem widelca, to cechy, którymi zapracował na miano gravelowej „Multipli”.
Na przełomie stycznia i lutego mieliśmy okazję trochę pojeździć w „towarzystwie” RAATa i na żywo, ten rower nie wygląda źle. Rodno od początku tworzyło nietypowe rowery, nie dające się zaszufladkować i podważające status quo segmentów rynku.
Pierwszy aero gravel, jakim był HVRT, balansujący między super-szosą, a rowerem umożliwiającym poruszanie się w terenie, również wyprzedził swoje czasy. Dziś aero gravele, to osobna kategoria rowerów i nikogo nie dziwi takie rozwiązanie, a sam HVRT jest uważany za świetnie jeżdżący rower w swojej kategorii.
Premiera RAATa, to kolejny raz, kiedy Rondo puszcza do nas oko i mówi „hej, zróbmy coś nowego”. Doceniam odwagę i konsekwencje takich działań, zamiast nudnego powielania sprawdzonych wzorców. Dzięki takim firmom, na rynku dzieje się postęp.
Z opinią, czy to dobry rower, poczekajmy do solidnych testów i konkretnego objechania – ze zdjęć z internetu, nie wydaje się opinii na temat tego, jaki jest rower… zresztą zobaczcie sami. Zdjęcia z internetu.