/

Nasi w The Rift Gravel Race 2022!

2 minut czytania

Już w najbliższą sobotę (23 lipca) odbędzie się trzecia edycja kultowego (?) wyścigu gravelowego The Rift na Islandii. Znak zapytania, gdyż sam nie jestem pewien jakim przymiotnikiem opisać tę imprezę. Trudno jest mi z pełnym przekonaniem nazwać kultowym wydarzenie, które odbywa się raptem trzeci raz, ale z drugiej strony – skoro listy startowe na ten wyścig zamykają się w kilka minut po otwarciu rejestracji, to chyba o czymś już świadczy. Jeśli nie kultowy to z całą pewnością epicki, gdyż krajobrazy Islandii wśród których poprowadzona jest trasa Rifta są nieporównywalne z niczym innym w Europie, lub nawet na świecie.

O takim wyjeździe marzyłem od dobrych kilkunastu lat. W czasach licealnych dostałem od rodziców album pełen zachwycających zdjęć Islandii i zakochałem się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Wydawała mi się jednak tak odległą i niedostępną wyspą porzuconą samotnie gdzieś na północnych wodach Oceanu Atlantyckiego, że nie traktowałem tego marzenia jakoś bardzo poważne. Dopiero gdy na początku 2021 roku wspomniałem o Islandii Marcinowi Górnickiemu (inicjatorowi Projekt’u Epic – https://www.facebook.com/projektepic/) – wizja wyjazdu stała się znacznie bardziej realna.


Decyzje zapadły w wakacje zeszłego roku – jedziemy! Mi marzyła się wyprawa bikepackingowa, Marcin chciał przy okazji trochę się pościgać. A zatem: najpierw The Rift, a później bikepacking. Pisząc te słowa mam niemal wszędzie wokół siebie porozkładane rzeczy, które już jutro (w środę) zabiorę ze sobą na pokład samolotu lecącego z Warszawy do stolicy Islandii – Reykjaviku.

The Rift odbywa się na dystansie 200 kilometrów, ale towarzyszą mu również dwie krótsze opcje – 100 lub 45 km. Trasa wyścigu poprowadzona jest wsród wulkanicznych wyżyn Islandii, położonych bezpośrednio na styku dwóch płyt tektonicznych – północnoamerykańskiej oraz eurazjatyckiej. Krajobraz jest tu wyjątkowo surowy, ukształtowany niemal całkowicie przez erupcje wulkanów, a tutejsze szutry są często po prostu czarne. Marcin zamierza powalczyć o jak najlepszy wynik na pełnym dystansie, ja natomiast (chcąc zachować jak najwięcej sił na kolejne dni) zdecydowałem się na lżejszy wariant 100 km.

Po wyścigu wyruszymy na tygodniową przygodę bikepackingową po południowej i środkowej części wyspy. Zabieramy ze sobą nie tylko ubrania i sprzęt biwakowy, ale również cały zapas jedzenia – tak żebyśmy przez cały tydzień byli całkowicie niezależni od jakiejkolwiek cywilizacji. Będzie to bardzo duże wyzwanie logistyczne, ale mam nadzieje że widoki oraz przeżycia, a także satysfakcja z odbycia takiej wyprawy zrekompensują nam wszelkie trudy. Ten wpis to tylko krótki wstęp i zapowiedź pełnej relacji, którą wraz z Marcinem zdamy w sierpniu, już po powrocie z naszego wyjazdu – a dzisiejsze zdjęcia pochodzą ze strony organizatora wyścigu: http://therift.bike/

Redaktor naczelny Magazynu ETNH.

Brzmi poważnie! Od 20 lat inspiruje do podróżowania po górach. Inicjator polskiej sceny enduro, obecnie pasjonat graveli, wyścigów ultra i bikepackingu. Stale trzymający rękę na pulsie aktualnych trendów.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzednia hstoria

Gravel Attack 3 x TAK!

Następna historia

Szutermaster Kamienna Góra – Ściganie, Las Szutras i Cyklofiesta!

Ostatnie autora

0
Would love your thoughts, please comment.x