30 kwietnia 2022. 6:30.
Z trącącego socjalizmem ośrodka wczasowego “Stalownik”, gdzie zlokalizowana jest baza zawodów, rozciąga się wspaniały widok na Jezioro Rożnowskie. Podnoszące się z tafli jeziora poranne mgły odsłaniają kolejne wyspy, zabudowania na przeciwległym brzegu i wreszcie niekończące się pasma pogórzy na horyzoncie. Ten kadr łatwo pomylić z Lago di Como i widokiem na Bellagio. Ponoć.Przed startem zawsze jest trochę nerwowo. Przed chwilą wciągnęliśmy zbyt obfite śniadanie, aby czuć się komfortowo. Szarpiemy się teraz z zipami, aby przytwierdzić plastron do torby na kierownicy, a potem szperamy po torbach, aby upchnąć gdzieś tracker odebrany przed chwilą do Orgów. To pierwsze zawody w sezonie, konkretna 200 lub 450 kilometrowa wyrypa z górskimi przewyższeniami. Sezon mówi sprawdzam! Teraz wyjdzie, jak przepracowałeś zimę. To start wyścigu Ultra Lajkonik.
STOP! Trochę wybiegliśmy w przyszłość.
W rzeczywistości jest połowa listopada, nikt nigdzie się nie spieszy, mgły podnoszą się dopiero o 8:00. Śniadanie jest nieprzyzwoicie leniwe, a my właśnie zawiązaliśmy sojusz z Orgami, aby objechać trasę wyścigu Ultra Lajkonik, zrobić kupę fotek i wydać opinię, czy ta trasa jest fajna, czy tylko tak się pucują w internecie, że takie ah, oh, a w realu to jakiś ulep (albo ujeb).
O co chodzi z tym Ultra Lajkonikiem?
Na początek trochę merytorycznej wiedzy, o co z tym Ultra Lajkonikiem kaman. Od strony organizacyjnej za wydarzenie odpowiada Piotr Wierzbowski znany z Rezerwatu Przygody, który z powodzeniem zadebiutował jako organizator w 2020 roku, odpalając Wanoga Gravel i Brejdak Gravel. Na potrzeby tego wydarzenia sparował się z Marcinem Grudzińskim z ULTRAdventure, który jako lokales świetnie zna te rejony. Taki tandem sugeruje, że organizacyjne będzie tip-top, a trasa poprowadzi przez najlepsze, co jest w okolicy do jechania na gravelu. I teraz, co to za okolica – to nie są góry. To pogórza. Głównie Pogórze Ciężkowicko-Rożnowskie, Pasmo Brzanki, a długi dystans ociera się o Magurski Park Narodowy i Magurę Małastowską. Kto jeździ Poland Gravel Race, ten wie, że tam pięknie.
Ale halo! 10000 metrów pod górę na 450 km, albo 4500 metrów pod górę na 200! To nie będzie takie proste. No i nie jest.
Imprezę znajdziecie oczywiście opisaną w Kalendarzu imprez gravelowych ETNH 2022:
Od wódki, dystans krótki.
Z uwagi na listopad, krótki dzień, zimno i imprezowy skład, wybraliśmy objazd dystansu krótkiego. 2 dni. 200 km, 4500 pod górę. Krótki w sporej części pokrywa się z długim, posiada kilka bypassów – łączników, omija najbardziej odległe rejony. Ale są tego konsekwencje. Słuchaliśmy o równie wspaniałych miejscach, jakie czekają na dystansie długim, ale tym razem musieliśmy zadowolić tylko narracją. Sprytny zabieg, aby wrócić tam w maju. Kiedy na koniec pierwszego dnia, koło 20 dotarliśmy do Bacówki na Brzance (125km trasy, 2800 metrów pod górę), mieliśmy poczucie dobrej górskie wyrypy. To niesamowite miejsce, prowadzone przez gościnnych i serdecznych ludzi. Zanim ogrzaliśmy się przy kominku, skosztowaliśmy tych wszystkich wspaniałości z buchającej feerią zapachów kuchni otwartej specjalnie na nasz przyjazd i finalnie upiliśmy się okrutnie, wiedziałem, że…
to jest impreza jaką chcę otworzyć sezon 2022*
* przynajmniej wtedy (w listopadzie) tak myślałem.
Finalnie imprezą otwierającą sezon, okazała się Wataha Ultra Race, ale kto to wtedy wiedział, że da się ścigać na gravelach w zimie.
Co w Brzance, zostaje w Brzance, ale…
Ta trasa, to szaleństwo widokowe, którego niejeden gravelowy wyścig rozgrywany w prawdziwych górach może pozazdrościć. Przeskakiwanie z pasma na kolejne i kolejne, niekończące się serpentyny dróg, które widzisz na horyzoncie i prawdopodobnie za godzinę lub dwie, będziesz po nich jechał. Piekielnie twarde podjazdy i w dole Dunajec, którego często widać, bo jedziesz wężykiem pod górę. Po 100 kilometrach trasy, wpadasz już w rytm. Jak bicie serca. Zjazd, podjazd, zjazd, podjazd. Na krótkiej trasie większość to dobrze utrzymane drogi utwardzone lub asfalty, więc nie ma obaw o gravelowe tarapaty na wiosnę, kiedy stopnieją śniegi. To raczej dojazdowe drogi do gospodarstw lub domów, niż leśne nitki wiodące w dzicz. Pogórze, to nie góry w końcu.
Cyklokrosowe odcinki po polach, albo gruz, to tutaj rzadkość. Szanuję.
Podsumowując. Jest pięknie, jest wymagająco jeśli chodzi o przewyższenia, niezależnie od dystansu. Nie ma technicznych tarapatów, więc jak ktoś kiepsko ogarnia gruz, ale dobrze przepracuje wiosnę, to będzie czuł się komfortowo. Są kompetencje po stronie Orgów, bo umią w ultra dobrze. Pachnie mi to imprezą, od której dobrze zacząć sezon 2022 i sprawdzić się w akcji. Mnie przekonali. Ale nie krótki. Długi. To jest za fajne, aby skończyć na drugi dzień!
Mały disclaimer na koniec.
Pomimo, że przez 2 (a nawet 3) dni świetnie bawiłem się w tej kompanii, jeżdżąc na gravelu po fajnych miejscach i dobrze imprezując, starałem się zachować obiektywne spojrzenie na to, jaką może imprezą być Ultra Lajkonik. Gdyby miała być lipa, napisałbym Wam. Ale wygląda dobrze. Mega dobrze.
Wszystkie aktualne informacje, tracki dystansu długiego i krótkiego, oraz link do zapisów znajdziecie na stronie: ultralajkonik.pl