MSR Hubba Hubba 2 to w świecie turystyki namiotowej mniej więcej to, czym kultowe „Triglavy” są dla bikepackingu – wszyscy je znają, wielu ma, a reszta zastanawia się, czy nie kupić, tylko dlatego, że wszyscy je znają i mają.
Przez lata ten model zdobył renomę lekkiego, wytrzymałego i wygodnego schronienia dla dwóch osób, które chcą spać w terenie bez poczucia, że właśnie pakują się do chińskiej foliowej torebki.
Hubba Hubba Bikepack 2 to nowa iteracja dobrze znanego namiotu, tym razem przepisana na potrzeby bikepackingu. Nie mówimy tu o kosmetycznych poprawkach czy zmianie koloru tropiku – to przemyślany upgrade klasyka, zrealizowany z myślą o ludziach, którzy wszystko, co potrzebne do życia (łącznie z domem), wożą na rowerze. Krótsze segmenty stelaża mieszczące się w na kierownicy? Są. Dedykowany, wodoodporny pokrowiec z mocowaniem? Jest. Wciąż ta sama sprawdzona konstrukcja? Też.
To nie jest kolejny namiot, który przypadkiem da się przypiąć do roweru – to model, który ma tam być. Pytanie tylko, czy rzeczywiście zasługuje na swoją bikepackingową metkę, czy może to tylko marketingowa naklejka do starego produktu, żeby wyciągnąć z nas kolejne 2 kafle (no dobra, prawie 3!).
W tej recenzji dzielimy się doświadczeniami z użytkowania namiotu Hubba Hubba Bikepack 2 przez prawie rok. Przygodę zaczęliśmy od bikepackingu dookoła zalewu szczecińskiego, był z nami w Dolomitach i Szwecji, aby w końcu trafić na sesję zdjęciową na Kanary – znamy ten namiot od tropiku po śledzie.
Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście wnosi coś nowego do bikepackingu, czy po prostu jedzie na opinii starszego brata z plecakiem. Gotowi? To rozstawiamy!


Technikalia, czyli ile waży twój dom
Zanim zaczniemy rozkładać tropik i machać śledziami, spójrzmy na suche dane – bo to one często decydują, czy namiot wyląduje w koszyku, czy scrollujemy dalej. W przypadku MSR Hubba Hubba Bikepack 2 liczby są całkiem obiecujące – to nadal lekki (ale nie ultralekki), dwuosobowy namiot, ale z wymiarami dostosowanymi do komfortowego życia na rowerze, a nie przykrej bezdomności.
Wymiary po spakowaniu:
- 36 x 17 x 11 cm – a więc zaskakująco kompaktowo, jak na namiot dwuosobowy z dwoma wejściami i przedsionkami. To zasługa krótszych segmentów stelaża (31 cm), które bez dramatu mieszczą się między klamkami na kierownicy albo w torbie pod dolną rurą. Koniec z wystającym jak karabin z czołgu kijkiem przytwierdzonym do widelca.
Waga:
- 1,71 kg (waga całkowita) – czyli w kategorii „bikepackingowy ultralekki dwuosobowy” to waga z gatunku „tak se, MSR”. Nie najlżejszy na rynku, ale zdecydowanie w granicach sensownego kompromisu między komfortem a minimalizmem.
Materiały:
- Tropik: 20D ripstop nylon, pokryty silikonem i PU, wodoodporność 1200 mm. Brzmi jak szyfr do sejfu, ale w praktyce: wystarczająco lekki, żeby nie ciążył, i wystarczająco mocny, żeby nie przeciekał przy pierwszej konkretnej burzy.
- Podłoga: 20D ripstop nylon, również 1200 mm. Można się nieco zastanowić nad tą wartością – to nie Fort Knox, więc jeśli planujesz spać na ostrych kamieniach, weź footprint albo przynajmniej matę z Deca.
- Sypialnia: 10D mikrosiatka i 20D nylon – bardzo dobrze wentyluje i nie przypomina wnętrza parnika nawet przy +20°C o świcie.
Wymiary po rozłożeniu:
- Długość: 213 cm
- Szerokość: 127 cm (najszerszy punkt)
- Wysokość: 102 cm w szczycie – nie da się w nim stać, ale siedzieć już jak najbardziej, i to wygodnie. Nie musisz medytować w pozycji bociana.
Wejścia i przedsionki:
- Dwa niezależne wejścia, z pełnymi przedsionkami po obu stronach – co oznacza, że można spać we dwójkę bez dramatycznych negocjacji o to, kto pierwszy wyjdzie sikać w nocy i kto będzie miał czyje bikepackingowe torby pod nogami.
Pokrowiec:
- Dedykowany pokrowiec bikepackingowy, z rolowanym zamknięciem i systemem pasków do montażu na kierownicy. Do tego gumowe dystanse (żeby nie cisnął linek i nie robił kuku kokpitowi) i uszczelnione szwy. Coś pomiędzy porządnym drybagiem a zrolowaną kanapką z boczkiem.
Podsumowując: Specyfikacja Hubba Hubba Bikepack 2 wygląda tak, jakby inżynier MSR dostał zadanie: „zrób wersję dla rowerzystów, ale nie spiernicz tego, co działało do tej pory”.
No i… wygląda na to, że mu się udało.





Cechy charakterystyczne
Na pierwszy rzut oka to ten sam stary, dobry Hubba Hubba – czyli przestronny, lekki, freestandingowy (bardzo chciałem użyć tego słowa, ale chodzi o to że sam stoi) namiot dla dwóch osób, które nie muszą się lubić aż tak bardzo. Ale przy bliższym poznaniu , to widać, że wersja Bikepack to nie tylko zmiana metki. MSR pogrzebało tu i ówdzie, więc mamy:
Skrócony stelaż – czyli „w końcu mieści się w kierownicy”
- Zamiast klasycznych 45–50 cm segmentów mamy cięte na bikepackingowy wymiar 31 cm, dzięki czemu cały stelaż wchodzi do standardowej kierownicy gravelowej z torbą, bez wystawania jak kij od szczotki. To niby drobna zmiana, ale dla każdego, kto kiedyś walczył z przypięciem długich rurek do kokpitu, to jest gamechanger.
Dedykowany pokrowiec – nie „woreczek z trokami”, tylko konkret
- MSR dołącza pokrowiec z rolowanym zamknięciem i systemem mocowania do kierownicy – czyli torba jest od razu gotowa do jazdy. Jest:
- wodoodporna (serio, można w niej zabiwakować, jakby się uprzeć),
- ma taśmy kompresyjne,
- oraz gumowe dystanse, które chronią linki hamulcowe i kierownicę przed otarciami.
- To detal, ale świadczy o tym, że ten namiot naprawdę został pomyślany z myślą o rowerze, a nie tylko „dajmy krótszy stelaż i będzie git”.
Namiot wolnostojący – rozstawisz wszędzie
- Konstrukcja freestanding, czyli namiot stoi sam z siebie, bez konieczności wbijania śledzi. To ważne, bo bikepackerzy często lądują gdzie popadnie: między skałami, na asfalcie, w wiacie przystankowej, czy w krzakach pod Biedronką. Tu się rozstawiasz, jak chcesz, gdzie chcesz i bez łaski gleby.
Wydajna wentylacja i moskitiera – żeby nie ugotować się w środku
- Cała sypialnia to mikrosiatka, która zapewnia świetną cyrkulację powietrza – a przy tym nie zamienia namiotu w saunę po pierwszym porannym słońcu. W połączeniu z dużymi drzwiami po obu stronach, wentylacja tu to nie żart.
- Dodatkowo tropik ma wywietrzniki z rozpórkami, które działają nawet przy pełnym zamknięciu namiotu. Dla nocnych spoconych po całym dniu jazdy – zbawienie.
Wnętrze jak szwajcarski scyzoryk – kieszonki, linki, bajery
- MSR dobrze rozkminiło temat wnętrza:
- linka na pranie / czołówkę / skarpetki nad głową,
- kieszenie na telefon, książkę, multitoola i małą buteleczkę jagermeisterka
- dodatkowe kieszenie boczne przy wejściach – wszystko na miejscu, wszystko pod ręką.
Przestrzeń użytkowa – da się żyć
- Namiot ma 213 cm długości, więc nawet wyżsi użytkownicy nie będą mieć kontaktu głową z kondensatem poranka.
- 127 cm szerokości na całej szerokości, pozwala na dwie maty bez walki o centymetry.
- Wysokość 102 cm w szczycie to komfort siedzenia i przebierania się bez udawania jogina.


Rozstawianie i zwijanie
Montaż Hubba Hubba Bikepack 2 to przykład tego, jak powinno się projektować namioty dla ludzi, którzy mają już dość myślenia. Witać tutaj lata doświadczeń MSRa w branży. Systemy są proste, działają intuicyjnie i nie wymagają czarnej magii. A najważniejsze – namiot rozstawisz szybko, nawet jak jesteś półżywy i głodny, a złożysz równie sprawnie, gdy poranek zaskoczy cię deszczem, wiatrem i psem z pobliskiego gospodarstwa.
Montaż – krok po kroku bez przekleństw
- Rurki pasują i nie da się ich poskładać inaczej niż dobrze
Konstrukcja oparta na pojedynczym, zintegrowanym stelażu DAC Featherlite – to znaczy, że nie masz miliona rurek do dopasowania, tylko jedną, która „sama się rozumie”. Kto zna system z klasycznego Hubba Hubba, ten wie, że to działa i się nie wygina jak pałąk od ogniska. - Sypialnia na klipsy – bez przeciągania przez tunele.
Montujesz ją za pomocą plastikowych klipsów do stelaża, a nie wciskasz w jakieś dziwne rękawy. To szybkie, intuicyjne i nie wymaga IQ powyżej temperatury ciała. - Tropik – bez zgadywania co gdzie.
Tropik zapina się błyskawicznie na rzepy i klamry w rogach – nie da się tego źle założyć. Każdy róg pasuje tylko w jedno miejsce – system IKEA? Nie. System MSR? Tak, proszę. - Napinanie – zero ceregieli.
Wszystkie sznurki są łatwo dostępne i działają, nawet jak masz na rękach rękawiczki z błota i potu. - Śledzie – są, ale niekonieczne.
Hubba Hubba to konstrukcja wolnostojąca, więc jak się bardzo nie chce, to można jechać bez śledzi i położyć go luzem w wiacie. Ale jak już chcesz przypiąć tropik, to MSR dorzuca zestaw lekkich, aluminiowych śledzi – działają i nie wyginają się od spojrzenia.
Czas montażu (realny, nie z katalogu):
- Solo, na spokojnie: 5–7 minut.
- Po 140 km, w deszczu, z przekleństwem na ustach: 8–10 minut.
- Z kimś, kto „tylko trzyma stelaż”: 15 minut i pasywna agresja.
Demontaż – szybko, kompaktowo, bez zgrzytów
- Składanie idzie równie sprawnie. Wszystko wchodzi do pokrowca bez wciskania kolanem i użycia siły godnej składania materaca turystycznego.
- Pokrowiec jest rolowany, więc nawet jak trochę zawalisz składanie, to dasz radę go zwinąć – nie wygląda to jak idealny wałek z katalogu, ale trzyma formę.




Użytkowanie – kategoria spanko
Jeśli namiot można oceniać po tym, jak dobrze się w nim śpi po 10 godzinach jazdy, to Hubba Hubba Bikepack 2 ma sporo do zaoferowania.
Długość (213 cm) pozwala się rozciągnąć nawet tym, którzy bardziej przypominają pająka niż kolarza. Szerokość 127 cm nie jest może luksusem, ale wystarczająco dużo, żeby dwie osoby się zmieściły, pod warunkiem, że nie mają bardzo dużych ego i bardzo szerokich mat. Przestrzeni na przebieranie się w pozycji siedzącej też nie brakuje – w szczycie jest ponad metr wysokości, co czyni z tego namiotu coś w rodzaju mikrokawalerki z otwartą kuchnią, ale bez aneksu, ale ze Spotify Premium.
Wentylacja stoi na przyzwoitym poziomie. Boczne panele z siatki i otwory wentylacyjne w tropiku pomagają ograniczyć kondensację, choć przy wysokiej wilgotności para wodna może się skraplać. System Kickstand Vent pozwala na regulację cyrkulacji powietrza od wewnątrz namiotu – co jest bardzo przydatne, gdy pada deszcz i nie chcemy otwierać wejść.
Podczas deszczowych nocy tropik skutecznie chroni wnętrze, a wodoodporna podłoga trzyma suchość nawet na nasiąkniętej trawie. Dodatkowe wzmocnienia w narożnikach zwiększają trwałość. Wszystkie szwy są fabrycznie podklejone, co zapobiega przeciekaniu. Śledzie z aluminium są lekkie i wytrzymałe, a system napinania tropiku działa bez zarzutu.


Ale! Żeby nie było zbyt cukierkowo – są też drobne niedogodności, które wychodzą w praniu (i to nie zawsze w 30 stopniach).
Po pierwsze, materiał sypialni i tropiku jest bardzo cienki – dzięki temu namiot waży mało, ale sprawia też wrażenie bardzo wrażliwego na uszkodzenia mechaniczne. Trzeba się z nim obchodzić delikatnie – żadnych brutalnych szarpnięć, wpinania zamka jedną ręką albo tańczenia pogo w środku.
Po drugie, mimo że namiot ma dwa wejścia, zamek błyskawiczny bywa uparty, zwłaszcza jak tropik nie jest napięty idealnie. Czasem trzeba go „popchnąć biodrem”, żeby puścił, co przy nocnym wyjściu za potrzebą kończy się zawsze szaloną szamotaniną.
Do tego przedsionki, choć praktyczne, mogłyby być minimalnie większe. Torby bikepackingowe i buty się mieszczą, ale jeśli masz jeszcze kuchenkę, garnek, i worek z niepranym praniem – robi się tłoczno. A przecież nie każdy lubi spać z garnkiem w nogach.
I ostatnia rzecz – tropik jest dosyć wysoko podwieszony nad ziemią, dzięki czemu wentylacja perfekt, ale czyni z tego namiotu raczej trójsezonowego zawodnika. W upale, wietrze i deszczu radzi sobie świetnie, ale w warunkach górsko-jesienno-zimowej (wczesnozimowej) fantazji będzie pizgało!

Użytkowanie – kategoria jazda na rowerze
MSR zna się na namiotach – tu nie ma żadnych wątpliwości. Robią je od dekad, często lepiej niż konkurencja, z patentami, które trafiają potem do całej branży. Ale torby na kierownicę? Bikepackingowy bagaż? To już zupełnie inna para kaloszy – świat pasków, rzepów, dystansów i niekończących się prób znalezienia tej jednej konfiguracji, która się nie zsunie po 15 kilometrze. Można więc było mieć uzasadnione obawy: czy MSR wie, co robi, projektując coś, co ma być mocowane do roweru, a nie do ziemi?
Zaskoczenie: wygląda na to, że jednak wie.
Po pierwsze, sam rozmiar pakunku po spakowaniu namiotu budzi szacunek. 36 x 17 x 11 cm to objętość, która nie próbuje zdominować twojego kokpitu. Torba w tej formie nie wisi jak worek kartofli, nie buja się na boki i nie zasłania przedniego koła, co przy zjazdach po gruzie, jak i przy manewrach w terenie ma znaczenie.
MSR nie poszedł tu po linii najmniejszego oporu. Nie dostajemy zwykłego worka z trokami, tylko pełnoprawną, bikepackingową torbę z rolowanym zamknięciem, solidnymi paskami montażowymi, systemem kompresji i – co najważniejsze – z gumowymi dystansami, które separują torbę od kierownicy i linek. Osoby bez pełnej integracji przewodów nie doświadczą typowego „przytrzaśnięcia kabli”. Całość siedzi pewnie, stabilnie, i – co istotne – nie zaczyna się luzować po pierwszym kilometrze.
W praktyce, podczas jazdy, torba zachowuje się zaskakująco spokojnie. Nie lata, nie szarpie, nie „klapie” przy dziurach. Przy dynamicznej jeździe w terenie, na szutrze, a nawet na bardziej technicznych zjazdach, cały pakunek jest tam, gdzie ma być. Nie trzeba go co 10 km poprawiać.


Oczywiście – nie obyło się bez drobnych niedogodności. Jeśli masz kierownicę oblepioną wszystkim, co się da – lampką, uchwytem na licznik i jeszcze woreczkiem na kabanosy – może być trochę ciasno. Przyzwyczajeni do wariantu wprząż+worek, będą odczuwali konieczność każdorazowej regulacji pasków, bo torba w zależności od tego jak spakujesz do niej namiot, za każdym razem ma trochę inny kształt. Nie jest to dramat, ale to nie jest wariant konfiguracja „plug-and-play”.
Drugi minus – to nie jest torba do codziennego użytku. To znaczy: jak już tam wepchniesz namiot, zrolujesz, przypniesz i ruszysz w trasę – to zapominasz, że ona tam jest. Ale jeśli marzysz, żeby mieć tam jeszcze miejsce na kurtkę, aparat i paczkę orzeszków na postój – to nie tędy droga. MSR-owa kierowniczka to opakowanie transportowe na namiot.
Ale biorąc pod uwagę, że to ich pierwszy romans z bikepackingiem, trzeba powiedzieć jasno: zrobili to dobrze. Torba spełnia swoje zadanie, wygląda estetycznie, działa stabilnie i nie próbuje nas zabić na pierwszym lepszym zjeździe.
Za trzy kafle? A ile kosztuje spokój?
Ten namiot w wersji którą użytkowaliśmy, czyli 2-osobowej kosztuje cennikowo 3299 zł! Kupa kasy!
Nie oszukujmy się — na rynku można znaleźć namiot za ułamek ceny MSR Hubba Hubba Bikepack 2. Aliexpress kusi ultralekkimi wynalazkami za 300 zł, Decathlon oferuje sensowne konstrukcje za 600–700 zł, i tak: one też rozbiją się w lesie i też da się w nich przespać noc. A jeśli robisz jedną wyprawę w roku, śpisz przy dobrej pogodzie i nie boisz się trochę popsuć — to prawdopodobnie wystarczą.
Strzelam, że nikt nie kupi MSR Hubba Hubba Bikepack 2 jako pierwszego, eksperymentalnego namiotu na „może mi się spodoba”. To sprzęt, który wybiera się świadomie — kiedy już wiesz, że bikepacking to nie chwilowa zajawka, tylko sposób na długie dni w siodle i suche noce.
Tutaj płacisz raz — za święty spokój, funkcjonalność i jakość, która nie pyta o pogodę, podłoże ani Twój nastrój. MSR nie próbuje być najtańszy na rynku. To nie jest namiot, który pokochasz za cenę. To namiot, który pokochasz, bo nie musisz o nim myśleć. Po prostu działa.


Podsumowanie – czyli dla kogo ten namiot
MSR Hubba Hubba Bikepack 2 to nie jest sprzęt dla każdego. To nie jest twój pierwszy namiot na testowanie, czy ci się spodoba życie na rowerze. To namiot dla ludzi, którzy już wiedzą, że bikepacking to ich ulubiona forma ucieczki od ludzi, korpo, obowiązków i maili z HR-u (w większości przypadków) lub dla zaprawionych bikepackersów poszukujących niezawodnego sprzętu.
To namiot, który nie próbuje cię zachwycić nowinkami – on po prostu działa. Działa, kiedy leje, działa, kiedy jesteś zmęczony, działa, kiedy wszystko inne cię wkurza. Rozstawisz go szybko, prześpisz się wygodnie, złożysz bez dramatów i ruszysz dalej. Nie dlatego, że jest magiczny – tylko dlatego, że jest dobrze zaprojektowany i wykonany.
A cena? Tak, jest wysoka. Ale w pakiecie dostajesz brak frustracji i lata świętego spokoju. A to – zwłaszcza kiedy śpisz daleko od domu, dojechałeś do granic (własnych) możliwości, a czołówka świeci już tylko resztką godności – bywa wartością absolutnie bezcenną.
Tekst: Michał Góźdź
Zdjęcia: Michał Makyo, Michał Góźdź
Informacja o transparentności:
Namiot MSR Hubba Hubba Bikepack 2 został udostępniony redakcji ETNH do testów przez polskiego dystrybutora marki MSR, firmę Paker. Dystrybutor nie miał wpływu na treść recenzji, wnioski ani końcową ocenę produktu. Recenzja powstała w oparciu o realne użytkowanie namiotu.
Dzięki uprzejmości dystrybutora mamy dla Was kod rabatowy -20% od ceny regularnej na namiot MSR Hubba Hubba Bikepack 2 (oraz cały pozostały asortyment) w sklepie www.paker.pl
Kod: PAKER_20_ETNH (ważny do końca 05.2025)
To nie jest link afiliacyjny – nie czerpiemy z tego żadnych korzyści finansowych. Po prostu chcieliśmy dać Wam opcję kupna taniej, jeśli uznacie, że to sprzęt dla Was.