/

Coffee Wanoga #40… czyli trójmiejska ustawka grawelowa!

2 minut czytania

Spotykamy się w mroźny, listopadowy poranek, w niedzielę o godzinie 9:30. Ani temperatura, ani początkowo mało rowerowe warunki atmosferyczne z delikatnym deszczem nie odstraszają trójmiejskich grawelowców przed rozpoczęciem rundy. Mocna, kilkudziesięcioosobowa ekipa startuje punktualnie z Gdyni.

Chociaż formuła Coffee Wanoga #40 różni się nieco od tej, do której przywykłem na Śląsku – czwartkowe popołudnia kontra niedziela, więcej powagi, mniej rock and rolla – już po pierwszych kilometrach wiadomo, że powody, dla których decydujemy się na wspólną jazdę, są identyczne.

Jeżdżenie na rowerze, to sport indywidualny, ale grawele wyjątkowo dobrze komponują się z duchem wspólnoty i nie ma znaczenia, czy północ czy południe, wiadomo po co robi się ustawki:

  • Wspólne doświadczenie: Jazda w grupie to możliwość dzielenia się emocjami, wyzwaniami i radościami z innymi z okolicy. To doświadczenie buduje więzi i tworzy dobre rzeczy, które często przenoszą się na inne pola, niż tylko jazda na rowerze.
  • Wzajemne wsparcie: Jazda w terenie jest wymagająca zarówno fizycznej, jak i psychicznej wytrzymałości. W grupie zawsze można liczyć na wsparcie innych uczestników, zarówno w trudnych momentach trasy, lub w przypadku awarii i to buduje pewność do podejmowania samodzielnych wyzwań.
  • Zwiększona motywacja: Ustawka stanowi dodatkową motywację do wyjścia na rundę. Nawet kiepska pogoda, której nie bierzesz pod uwagę do samotnej jazdy, będzie świetna jeśli to grupowa jazda!

Nie ma hałd… jest TPK!

Po kilku dniach jazdy w okolicach Trójmiasta nabrałem przekonania graniczącego z pewnością, że Trójmiejski Park Krajobrazowy, to jest absolutne grawelowe złoto. TPK jest wspaniały pod względem tras, różnorodności przyrody, przewyższeń (nie jest tutaj problemem ułożenie rundy pod 1000 metrów do góry) oraz swojej bliskości miasta.

Trójmiejski Park Krajobrazowy powinien zostać Grawelowym Parkiem Narodowym.

To wyjątkowy park wciśnięty w tkankę miasta (Trójmiasta), gdzie na ten grawelowy prac zabaw możesz wyskoczyć w 5 minut od miejsca zamieszkania. Przez lokalny patriotyzm nie napiszę, że zamieniłbym go na hałdy bez zająknięcia (a zamieniłbym!).

„Święto grawela w niedziela”

Nie będzie zaskoczeniem, że organizacyjnie Coffee Wanoga #40 była dopięta na ostatni guzik. Piotr Wierzbowski aka rezerwatprzygody.pl organizuje największe grawelowe imprezy w Polsce i wie jak robić to dobrze.

  1. Trasa i tracking: Była świetnie zbalansowana i dopasowana do oczekiwań uczestników, a w TPK jak wiemy jest gdzie się zmordować – to była dobra niedzielna runda z tempem dla wszystkich. Dodatkowo tracking umożliwiał śledzenie, dołączanie w dowolnym momencie tej 60 kilometrowej trasy.
  2. Bezpieczeństwo: Kilkukrotnie mieliśmy styczność z miastem i drogami, ale zawsze były to miejsca bezpieczne i mimo sporej grupy, nie utrudniające ruchu samochodowego.
  3. Meta: Najważniejsze… czyli after! Ustawka kończy się pizzą i piwskiem! Tu wszystko się zgadza!
  4. Atmosfera: Tworzenie przyjaznej i otwartej atmosfery to klucz do udanej ustawki. Piotr jest złotem jeśli chodzi o angażowanie uczestników do dzielenia się swoimi doświadczeniami i wspólnego cieszenia się jazdą. 10/10 to mało!

Jeśli tylko chcielibyście wziąć udział w tym grawelowym święcie na północy Polski, to śledźcie stronę rezerwatprzygody.pl oraz FB Rezerwatu Przygody, bo tam ogłaszane są kolejne wydarzenia. Warto!


Tekst: Michał Góźdź/ETNH, Foto: Piotr Wierzbowski/Rezerwat Przygody
Copyright ETNH 2023

Redaktor naczelny Magazynu ETNH.

Brzmi poważnie! Od 20 lat inspiruje do podróżowania po górach. Inicjator polskiej sceny enduro, obecnie pasjonat graveli, wyścigów ultra i bikepackingu. Stale trzymający rękę na pulsie aktualnych trendów.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzednia hstoria

Bitter Zero lekiem na jesienny spleen

Następna historia

Opony gravelowe CST Convoy – TEST

Ostatnie autora

0
Would love your thoughts, please comment.x