Kawa i gravele
Bezsprzecznie! To połączenie idealne. Razem z PARZYMY PRZELEWAMY w minioną sobotę zorganizowaliśmy ustawkę, która w wywróciła wszystko i ustaliła poziom referencyjny gravelowych eventów! Złota ekipa, goście z całej Polski, wyjątkowe miejsca z cuppingiem kaw po drodze, spektakularna runda zbierająca premiumy okolic Kato i wielki finał gravelowej fiesty z afterem do późnej nocy… a w zasadzie do dnia następnego! Tak się bawimy w gravele na Śląsku!
#katowice… samekopalnie
Runda jest spektakularna. Absurdalnie zielony Śląsk, kontrastujący z industrialnym dziedzictwem. Wybitne single i ścieżki karpiarzy, szybkie sztury premium, gruz oraz 5 (słownie: PIĘĆ) hałd. Każda inna. Jazda po Kato w pigułce. Oryginalnie startowaliśmy z katowickiego Velodromu, ale jeśli po głowie chodzi ci powtórka, to łapcie ślad prowadzący z epicentrum śląskości – katowickiego Nikiszowca. 100 kilometrów wrażeń i 1000 metrów w górę potu.
GPX albo psikus!
Cupping #1: Lip-Smacking Cafe & Fussy Fellas Roastery
Nie ma lepszego miejsca w Tychach w temacie kawy niż Lip-Smacking Cafe ze swoją własną palarnią Fussy Fellas. Nie ma lepszego miejsca w Tychach w temacie ciastków niż NATURAL BAKE CRAFTERS. Nie ma lepszego miejsca w Tychach w temacie kraftowych buł, niż mikropiekarnia rzemieślnicza Hive Bakery! I teraz najlepsze: TO JEDNO I TO SAMO MIEJSCE! Zapisujcie ten adres: Tychy, Darwina 25!
Kiedy po prawie 60 kilometrach, 3 hałdach zduszonych w 35 stopniowym upale wbijamy 60 osobową bandą na pierwszy cupping tego dnia dzieje się tam magia! Coś pomiędzy prawdziwą śląską wigilią, suto polewaną lukrem i zalaną wspaniałymi kawami, a sądem ostatecznym z glutenu i kofeiny. Potem już tylko zmartwychwstanie. To miejsce to złoto!
Gravele to ludzie!
Żyjemy w najlepszym czasie, najlepszym życiem na jakie nas stać, tłukąc gravelowe rundy pod domem z ludźmi których widzisz pierwszy raz w życiu (no dobra, widziałeś ich wcześniej w internecie) i zaraz potem myślisz o adopcji (ich kota, albo siebie). To są gravele!
Z atmosferą i wajbem ustawek orgawniuzjąc je od 4 lat już się „trochę” oswoiliśmy. Zamiana czwartków w „najlepsze dni tygodnia”. Gravelowe święta na hałdzie. W tym wszystkim mamy już wprawę i przyjmujemy jako pewnik, że to ludzie są siłą sprawczą euforycznej pogoni po białym szutrze i czarnej hałdzie, a nie rowery.
Ten dzień mógł jednak przyprawić o zawrót głowy. Jeśli nie byłeś z nami, prawdopodobnie przegapiłeś swój najlepszy gravelowe dzień życia. Nie szkodzi. Powtórzymy!
Cupping #2 i wielka gravelowa fiesta: JAZBAR Muchowiec & Fuszera Coffee Roasters
„Czy grvelowcy i gravelówy po 90 kilometrach rundy śnią o pizzy i piwsku?” Gdyby Philip K. Dick zajmował się tematem ustawek, a nie weird fiction, na bank protagonista Rick Deckard ścigałby takich jak my! W JAZBAR Muchowiec odpalamy wielką gravelową fiestę. Pizza, piwo, aperol! Na finał ten imprezy o odpowiedni poziom kofeiny zadbała palarnia Fuszera Coffee Roasters, która przygotowała dla nas wspaniały cupping kaw ze swojego asortymentu. Co to był za dzień!
Czy after trwał to 2:30 dnia następnego. Być może, ale wiadomo. Co na ustawce, zostaje na ustawce!
Dziękujemy za ten dzień!
ETNH x PARZYMY PRZELEWAMY.
Tekst: Michał Góźdź
Foto: Michał Góźdź, Michał Makyo
Copyright ETNH 2024