Produktowcy, odpowiedzialni za tworzenie nowych modeli, zgarnęli wszystko co mieli pod ręką – know how projektowania świetnie jeżdżących rowerów, najlepszy moment rozwoju technologii, nieograniczoną wręcz możliwość modelowania materiałów i ulepili z tego doskonałe gravele. Lekkie, szybkie i komfortowe, wspomagane niezawodną elektroniką i o dużej dzielności terenowej. Czego chcieć więcej? Mogłyby być tańsze, ale to nie produktowcy ustalają cennik. Tylko księgowi!
Rowery gravelowe bardzo szybko osiągnęły dojrzałość produktową, czerpiąc garściami z doświadczeń rozwoju rowerów z innych kategorii. To co zajęło kilkadziesiąt lat ewolucji rowerom XC czy kilkanaście, rowerem enduro, gravele zrobiły w lat kilka.
Szybko rosnąca, inkluzywna społeczność gravelowa (dla produktowców – grupa docelowa), spełnienie jej oczekiwań i zaadresowanie potrzeb, jest obecnie głównym polem bitwy dla firm, chcących wyróżnić się i przekonać, że to ich gravela właśnie powinieneś kupić.
Wybraliśmy dla Was gravelowe tech trendy na 2023. Szklana kula rzecze tak!
Jeszcze więcej amortyzacji w gravelach
Początkowo rynek zachowawczo przyjmował konstrukcje poprawiające komfort jazdy w terenie, ale im bardziej przekonujemy się, że na gravelach da się jeździć po górach, dobrze bawić się na singlach i latać bokiem po gruzie z ogromną frajdą, zaczyna mieć to sens.
Gravele skanibalizowały sporo rynku rowerów XC i jeśli właśnie nie przygotowujesz się do olimpiady, albo nie jesteś jednym z tych ludzi w obcisłych kolorowych koszulkach z logami sponsorów, którzy ponoć nikogo nie sponsorują, prawdopodobnie nie potrzebujesz roweru XC. Przy odrobinie skillsów, ogarniesz wszystko na gravelu, tylko z większym uśmiechem.
W tym roku mieliśmy okazję jeździć na kilku modelach z amortyzacją z przodu i z tyłu, Specialized Diverge STR Expert, BMC URS LT ONE, GRIZL CF SL XPLR i za każdym razem wniosek był jeden. To nie są rowery dla wszystkich, ale ma to sens.
Czekamy na więcej! Amortyzowane rowery gravelowe to z pewnością wiodący trend na gravelowy 2023 rok.
Jeszcze więcej aero graveli
Pospolite ruszenie do rywalizacji na gravelach, musiało przynieść dedykowane dla tej aktywności rowery, takie jak BMC Kaius 01, Ridley Kanzo Fast, Scott Addict Gravel TUNED. Lekkie, nastawione na szybkość, pozbawione przygodowego zacięcia, będące po przeciwnej stronie bikepackingowej włóczęgi – sportowe geo, ograniczone prześwity na opony (nikt nie ściga się na 50c) i dużo watów na kilogram.
Analogicznie, jak przypadku graveli z pełną amortyzacją, które skonsumują część potencjalnych odbiorców rowerów XC, aero gravele, przekonają do siebie potencjalnych szosowców, którym po głowie chodzi zjechanie z asfaltowej drogi, ale mentalnie nie byli gotowi na przygodowego gravela. Aero gravele są piękne i szybkie. Prawie jak szosy.
Powstaje z tego aero gravel z wyścigowym przeznaczeniem.
Elektronika w tanich grupach
Szybkość działania, niewrażliwość na stan napędu i syf na drodze, oraz komfort zmiany biegów na długich trasach. Kto raz spróbował długiej jazdy z przerzutką wspomaganą elektryką, dla tego obsługa analogowych grup, będzie podróż w czasie – wstecz!
Sram z wprowadzeniem do przystępnego cenowo Rivala elektroniki, skasował jakiekolwiek argumenty przeciw – to doskonale działająca (jak nie widać różnicy to po co przepłacać) 12-rzędowa, bezprzewodowa grupa o ogromnej możliwości konfiguracji (wszystkie komponenty AXS są ze sobą kompatybilne).
Transfer technologii z grup wyższych do niższych trwa, dostępność technologii rośnie, więc na Rivalu się nie skończy. Czekamy na Apexa AXS!
Po drugiej stronie Shimano – czekamy na update GRX do 12 rzędów oraz Di2 w całej ofercie GRX, a nie tylko najwyższym wariancie.
Elektronika pod strzechy i nowe, 12-rzędowe GRX, to co nas czeka w gravelowych trendach na 2023!
Pełna integracja i niewidoczne kable
Trend ukrywania kabli na kierownicy swój początek ma w modelach aero, ale skoro “proof of concept” się powiódł, to migruje śmiało na pozostałe modele graveli.
Od roku jeżdżę w całkowicie zintegrowanej kierownicy i poza czystością kokpitu, która wygląda bardzo estetycznie, dużą zaletą tego rozwiązania znaczne ułatwienie montażu toreb bikepackingowych na kierownicy. Mamy dostęp do pełnej przestrzeni pod kierownicą, nic nie obciera, a ryzyko uszkodzenia przewodu jest zminimalizowane.
Łabędzi śpiew serwisantów o utrudnionym dostępie do przewodów i szpagatach podczas montażu, na nic się tutaj zda. Rowery kupujemy dla siebie, nie dla serwisantów.
W 2023 roku będziemy obserwować coraz więcej modeli z integracją kabli w kierownicy, mostku i sterach, również w rowerach przystępnych cenowo.
E-gravele
Segment rowerów elektrycznych MTB, to obecnie poligon największych innowacji, ale też siła napędowa dla działań marketingowych firm w branży. Rowery górskie (takie do jazdy w górach, czyli enduro i trail), osiągnęły już swój poziom doskonałości – to świetnie jeżdżące, lekkie i konstrukcyjnie wygrzane modele. Kosmetyczne dodawanie i odejmowanie kątów w geo, centymetra skoku, czy konfigów osprzętu nikogo już nie ekscytowało. Powiew świeżości wniosły elektryki. Rynek nowych pomysłów wybuchł na nowo i dzieje się!
Gravele czekają na ten moment i ofensywę segmentu e-graveli. Pojawienie się nowych, lekkich i małych, silników o wysokiej sprawności, pozwalających pozbyć się nadwagi i ograniczeń zasięgu, wydaje się idealnym momentem.