Czerwony dywan i 2700 metrów kwadratowych
Zlokalizowany w Centrum Handlowym Okęcie Park, przy Alei Krakowskiej 61 w Warszawie sklep do tej pory widzieliśmy tylko w wizualizacjach przesyłanych w notkach prasowych. Sterylne rendery niewiele mówiły o skali przedsięwzięcia, a komunikowane 2700 metrów kwadratowych powierzchni, cieżko odnieść do czegokolwiek co do tej pory widzieliśmy w branży rowerowej. Czuliśmy, ze to tak z 2x więcej niż normalny Lidl, ale chyba mniej niż IKEA wypełniona rowerami i sprzętem. Chyba!
Ale oto jesteśmy, czwartkowy wieczór, Okęcie Park, czerwony dywan, szampan na wejściu. Wieczór zaczął się od oficjalnej części, gdzie miliśmy okazję posłuchać o założeniach biznesowych i koncepcji największego rowerowego sklepu w Polsce. Miłosz Kędracki, były naczelny bikeBoardu wcielił się w rolę przepytującego tego wieczoru. Momentem z „efektem WOW!”, był moment kiedy opadła kurtyna i pierwszy raz zobaczyliśmy ogromną powierzchnię sklepu.
Czego tu nie ma?
Jeśli ktoś podjąłby się napisania, co jest w asortymencie sklepu, to zdecydowanie łatwiej, byłoby wymienić, czego tu nie ma. Będzie krócej wtedy. Na tej olbrzymiej powierzchni bez problemu zmieściły się rowery i akcesoria dla wszyskich odmian kolarstwa. Jeśli jeździsz na szosie, enduro, czy jesteś fanem rowerowych wypraw w nieznane, to musisz naprawdę nawymyślać, aby nie znaleźć tu czegoś dla siebie.
Sercem sklepu jest strefa rowerowa i 700 (!!!) rowerów dostępnych na miejscu, do których można się przymierzyć i przetestować przed zakupem na poprowadzonej wewnątrz sklepu ścieżce rowerowej z przeszkodami (!!!). Lista marek jest długa, ale dla porządku – w sklepie znajdziecie między innymi rowery Orbea, Haibike, Woom, Superior, BH, Ghost, NS Bikes, Rondo, Winora, Kross, Creme, Kellys, Rock Machine, Ecobike, Ridley, Romet. Ufff. Są też marki własne Dadelo, czyli Unity oraz Oxfeld.
Powierzchnia sklepu zaaranżowana jest w nowoczesny, spójny i czytelny sposób, dzięki czemu nie przytłacza, a jednocześnie nie czujemy się zagubieni ogromnym asortymencie.
Jeśli nadal nie czujecie skali, to z ciekawostek jakie usłyszeliśmy na początku – w sklepie dostępnych jest 927 kasków do przymierzenia, 500 par butów. Nadal macie problem z dopasowaniem?
Omnichannel
Mityczny, odmieniany przez wszelkie przypadki, święty graal satysfakcji klienta. Na omnichannelu niejedna branża już połamała zęby. Tym bardziej z zainteresowaniem słuchamy tego co mówi Ryszard Zawieruszyński, prezes zarządu Dadelo S.A.:
Klienci mogą ̨ być ́ pewni, że za swoje zakupy zapłacą ̨ tyle samo w Intrenecie, co w naszym warszawskim sklepie. Projektując sklep, zdecydowaliśmy się na rozwiązania technologiczne umożliwiające synchronizację ofert w obu kanałach sprzedaży. Chcemy zapewnić́ klientom najlepsze i najbardziej transparentne doświadczenie zakupowe. Coś, czego nie doświadczyli jeszcze na polskim podwórku.
Prawdziwą miarą sukcesu, będzie utrzymanie spójności i zachowanie kontekstu w przeskokach między światem online i realnym w procesach posprzedażowych, obsługowych, reklamacyjnych. Na chwilę obecną wygląda to wspaniale – kupuję po cenach internetowych (czyli bardzo dobrych) rzeczy w stacjonarnym sklepie, gdzie mogę liczyć na kontakt ze sprzedawcą, doradzenie i przymierzenie/przetestowanie produktów.
Serwis i bikefitting
Coś czego nie da się kupić w internecie? Serwis i bikefitting. Usługi komplementarne do samego procesu sprzedaży, są reprezentowane przez 5 stanowisk serwisowych, wewnętrzną myjnia dla rowerów i oddzielony od przestrzeni sklepowej „gabinet” bikefittingowy.
Podczas wieczoru otwarcia, mieliśmy wrażenie, że strefa była wyłączona ze zwiedzania, ale co nie wolno. Wszystko wolno, jak się bardzo chce.
Święto ludzi od rowerów
Podczas wieczoru, posłuchaliśmy trochę wywiadów ze sławnymi ludźmi świata sportu. Miłosz przepytał Maję Włoszczowską o to, czym różnią się rundy jeżdżone dla przyjemności (zachody słońca i te sprawy), od takich rund jeżdżonych na olimpiadzie. Do tego poruszyli temat graveli na olimpiadzie, ale Maja stwierdziła, że raczej nie będzie, chyba że bracia Godziek będą jeździli na gravelach (czy jakoś tak) 🙂
Eventowy charakter wydarzenia na szczęście nie przygniótł atrakcjami. Organizatorzy pozwolili cieszyć się rozmowami z zaproszonymi gośćmi. CentrumRowerowe.pl dobrze to wymyśliło, bo zaproszeni goście, to nie tylko „biznes i panowie z garniturach”, ale też ludzie z którymi tworzymy społeczność rowerową. Czuć było atmosferę święta i że jesteśmy jego częścią dobrze się przy tym bawiąc.
Cała Polska zazdrości Warszawie?
No trochę tak. Nie ma w Polsce drugiego takiego miejsca, z taką obfitością asortymentu dostępnego od ręki, przestrzeni w której można testować, próbować i przymierzać i w końcu kupić w dobrych cenach. Wejście o tego sklepu robi ogromne wrażenie!
Choć może nie ma co zazdrościć Warszawie, bo z poniższej wypowiedzi wnioskujemy, że to pierwsze, ale nie ostatnie słowo jeśli chodzi o sklepy stacjonarne CentrumRowerowe.pl:
Nie tworzymy tutaj kolejnego tradycyjnego sklepu rowerowego. Planując tę imponującą przestrzeń, zależało nam na stworzeniu miejsca wyjątkowego. Klient nie tylko będzie miał możliwość wybrania spośród najszerszej oferty dostępnej stacjonarnie – a mówimy tutaj o ponad 700 modelach rowerów dostępnych od ręki – ale również zapoznania się̨ z ofertą naszego sklepu internetowego, dzięki specjalnej, interaktywnej strefie ecommerce
– mówi Jacek Zieziulewicz, dyrektor handlowy Dadelo S.A., właściciela marki CentrumRowerowe.pl. – A to dopiero początek!