Garmin Bootcamp stał się już małą, świecką tradycją. Po ubiegłorocznej imprezie w Izerach, przed Garmin Gravel Race, tym razem mieliśmy przyjemność odwiedzić okolice Polanicy. Wyobrażacie sobie końcówkę lata na styku Gór Bystrzyckich i Stołowych? No właśnie – nie mogło być lepiej!
Sam wyjazd był przeznaczony dla mediów oraz ambasadorów Garmina, zarówno tych jeżdżących, jak i biegających. Dla tych, co preferują dwa kółka, składał się z dwóch części. Pierwsza to były odwiedziny Rychlebów, oczywiście na MTB, a druga pętla po Górach Stołowych, z zahaczeniem o kultową Pasterkę, kryjącą się w cieniu Szczelińca.
Nie było to jednak tylko „po prostu” jeżdżenie, chętni mogli też testować sprzęt. Dla zainteresowanych była to też okazja do poznania nowych funkcji urządzeń, bo także tu lista rośnie, ciągle dodawane są nowe. Ba – grupy się mieszały, tym samym biegacze także mogli przesiąść się na rowery!
Garmin GroupRide
Garmin GroupRide to nowa funkcja w urządzeniach rowerowych Edge Garmina serii 40 (czyli 540, 840, 1040), która jak łatwo domyślić się po nazwie jest przeznaczona dla tych, którzy jeżdżą w grupie. To nie jest pierwsze podobne rozwiązanie w GPSach w ogóle – bo innych użytkowników tego samego ekosystemu mogli zobaczyć na ekranach np. uytkownicy Wahoo – ale tu mamy do czynienia ze zdecydowanie większymi możliwościami. Nic więc dziwnego, że tę właśnie funkcję testowaliśmy tego dnia.
Malowniczo poprowadzona pętla – z fragmentami w prawdziwym terenie, jak widać powyżej – poprowadziła nas aż wokół Szczelińca Wielkiego, więc opcji na to, by sprawdzić jak działa, było aż nadto.
Jak to działa? Po update systemu w urządzeniu Edge do najnowszej wersji pojawia się nowa funkcja w menu, czyli Group Ride. Obsługa nie jest skomplikowana, tyle, że bardziej rozbudowana za pierwszym razem.
Grupę, która będzie się łączyć i komunikować ze sobą, można stworzyć samemu, albo dołączyć do istniejącej. Pozostali członkowie grupy dostają link do wspólnej jazdy i kod, który należy wpisać. W ramach dzielonej – a raczej łączonej wspólnie jazdy – będziemy widzieć nie tylko ślad, po którym będziemy jechać, ale także innych członków grupy.
Ta możliwość sprawdzenia, gdzie znajdują się inni na mapie, to idealne rozwiązanie wtedy, gdy peleton podzieli się na mniejsze kawałki. Tak jak na obrazku powyżej – gdy część z nas zatrzymała wycinka.
Jeszcze fajniejszy jest fakt, że członkowie grupy mogą do siebie wysyłać wiadomości – które widać bezpośrednio na ekranie GPSa! Zachęta w postaci „Jeszcze kawałek, jest jeziorko!”, gdy ktoś ma tylko kilometr i widać, że się zbliża? Dlaczego nie!
Jazda w grupie to zawsze nowe możliwości – choćby do pamiątkowych zdjęć!
Na ekranie urządzenia widać też po postu listę uczestników i odległość w jakiej – ewentualnie się znajdują.
A nasza trasa? Góry Stołowe zawsze zachwycają, bez względu na porę roku.
Te widoki są niepowtarzalne – nie tylko wtedy, kiedy w tle jest Szczeliniec Wielki. Akurat tam na rowerze wjechać się nie da!
Co nie znaczy też, że nie czekają na chętnych wyzwania – na naszym szlaku nie brakowało też fragmentów, gdzie gravele miały co robić!
Wystarczyło jednak tylko dojechać do Pasterki, by widok osady trochę zapomnianej, jakby na końcu świata, wszystko wynagrodził.
A już perełką była wizyta w schronisku, znanym z gościnności!
Tu nawet duże psy mają przyjazne usposobienie – czyżby sprzyjający mikroklimat?
Faktem jest, że finał pętli, pomimo upału tego dnia, także, jak widać, przebiegał w wyśmienitej atmosferze!
Gravele, góry, las, ekipa, co może być lepszego? Oby więcej podobnych dni!