Oddział gravelowców dostaje zadanie pokonania zabójczo szybkiej trasy prowadzącej po szutrach premium w okolicy Bolesławca. Na miejscu okazuję się, że ich przeciwnikiem będzie czołowy wiatr i pot lejący się z czoła. Ilu przeżyło? Kto zwyciężył? Przekonajcie się sami!
Wszystko zaczęło się od wolnego weekendu, braku planów i chęci szybszego pościgania się. Z ratunkiem przyszedł Predator Ceramiczny Gravel odbywający się już kolejny rok z rzędu w Bolesławcu. Co ciekawe, wyścig czasowo nałożył się z odbywającym Bolesławieckim Świętem Ceramiki, a więc cel podróży wydawał się idealny pod względem zasady “coś dla duszy, coś dla ciała”.
Założeniem wyścigu jest przede wszystkim zasada – ma być szybko i tak jest! Brak przewyższeń, mała ilość zakrętów i uzyskana przeze mnie średnia oscylująca powyżej 26 km/h tylko mnie w tym utwierdziła. Trasa poprowadzona jest na pętli, gdzie w zależności od wybranego dystansu – MINI lub MEGA możesz przejechać ją raz – jak Grzesiek, a dla chcących zapamiętać ją na dłuższej – lub nigdy nie mających dość, jak ja – aż trzykrotnie.
** Dla jasności dystans MINI liczy około 37 km (1 runda ~25 km dojazd 6 km i zjazd z rundy do mety 6km) natomiast MEGA – około 88km (3 rundy po ~25 km dojazd 6 km i zjazd z rundy do mety 6km). Dodatkowo decydujemy również o typie roweru na jakim chcemy wystartować – gravel lub MTB – tak też końcowo dzielona jest kwalifikacja generalna.
Ja startuję na jedynej w swoim rodzaju customowej Loce w malowaniu od Dreamworkers, natomiast dla Grześka była to szansa na przetestowanie w akcji nowego Gianta Revolta X w wersji Advanced Pro 0.
Sam start, po wspólnym dla wszystkich dojeździe na metę ma charakter falowy według kategorii dystans + typ roweru. Według decyzji organizatora start kobiet nie był puszczany oddzielnie i na trasę ruszamy wspólnie. A więc kamera… akcja!
Przed startem klasyczne omawianie taktyki i sprzętu – najlepiej z zawodnikami drużyny Eroe.cc – Łukaszem i Dominiką (1 miejsce na dystansie MINI – 1:08)
Na starcie moje przedramię budzi zainteresowanie nie tylko fotografa, ale również startujących – bo podstawa to pokazywanie swojej pasji!
Start miał miejsce o godzinie 11:00 spod Wiaduktu Plaza Bulwar Nad Bobrem w Bolesławcu – impreza przyciąga nie tylko fanów graveli, ale również MTB.
Pomimo łatwej i szybkiej trasy, po drodze nie brakowało zawodników, których dopadły problemy techniczne – przy jeździe w peletonie przy tak zawrotnej prędkości trudno było zauważyć niektóre dziury!
Zdecydowanie moje ulubione miejsce z trasy! Pole lawendowe, które swoim zapachem skłaniało do jeszcze szybszego odwiedzenia go na kolejnej pętli!
Na zdjęciach zwycięzcy dystansu MEGA/ gravel – Marta Balcerzak (SZCZEPAN BIKE GORZÓW WLKP – 2:39 ) i Wojciech Zieliński ( QUEST ROAD – 2:22 )
To już koniec! Po 3 godzinach i 8 minutach melduję się na mecie – ledwo żywa i wykończona żarem spływającym z nieba ( w głębi serca jestem wciąż wdzięczna za zapewnienie dwóch bufetów na trasie z dostępną wodą – podawaną przez wolontariuszy i bananami ).
Dojeżdżam z powrotem pod Bulwar i upewniam się, że inni zawodnicy również odczuwali nieubłagany czołowy wiatr i ciepło – tak było i na szczęście nie była to wyłącznie moja niemoc. Siadam na trawie, patrzę na plamy soli na mojej koszulce tworzące abstrakcyjne wzory niczym mapa hipsometryczna i mówię sama do siebie – brawo Ty.
Start kończy się dla mnie zajęciem 1 miejsca w kategorii M2 oraz 2 miejsca open kobiet (niestety ta kategoria nie była nagradzana ), natomiast dla Grześka – 5 miejscem w M5.
Moim zdaniem warto też podkreślić, że obstawa wyścigu była naprawdę mocna, co można było odczuć od samego początku i narzuconego tempa! Predator Gravel Race to kolejny wyścig, który utwierdził mnie w przekonaniu, że jestem jednogłośnie fanką wyścigów jednodniowych – a już zwłaszcza tych szybkich. Przyjedźcie i przekonajcie się sami!
PS Ale wiecie – jak się boicie to powiedzcie! A już zwłaszcza jak wyprzedza Was landrynkowa LOCA z dziewczyną z tatuażami i złotymi kółkami w uszach! 🙂
Pełne wyniki dostępne pod linkiem: https://wyniki.datasport.pl/results4366/indexnew.php
Powered by Road-Cycling.pl : http://road-racing.pl/
Tekst: Justyna Jarczok, Zdjęcia: Paweł Urbaniak/Bikelife, Grzegorz Radziwonowski