Po raz pierwszy z nową przystawką Pro Compact Carbon Clip-On zetknąłem się ponad rok temu, tuż przed jej oficjalną premierą. Do testu dotarła wiosną tego roku. Czas najwyższy podsumować kilka miesięcy jej użytkownia i wyjaśnić, czym właściwie jest. A czym nie jest!
Jeśli wpiszecie w google “Pro Compact Carbon Clip-On” na liście wyników pojawi się wiele określeń, m.in. lemondka, ale też po prostu kierownica. Rzut oka jednak na zdjęcie, pozwalające określić proporcje pomiędzy typowym barankiem a wymienionym gadżetem pozwalają zawęzić pole poszukiwań co do nazwy – to przystawka na kierownicę. Ani mniej, ani więcej. Co jak to zwykle bywa ma swoje dobre i złe strony.
Na co to komu?
Startując w wyścigach ultra, zarówno tych jedno, ale i wielodniowych, wielokrotnie zauważyłem, że wraz z liczbą rosnących kilometrów zaczynam kombinować. To samo dotyczy zresztą jazd długodystansowych, bez oglądania się na wskazówki stopera. Wcześniej czy później zaczynają drętwieć mi dłonie! Dotyczy to absolutnie każdego typu roweru, kierownicy czy manetek. Nie pomagają też rękawiczki. Kombinacja pochylona pozycja, obciążenie dłoni i konieczność trzymania kierownicy powodują zawsze ten sam efekt. Jak się ratuję? Zmieniając pozycję dłoni. Przypadek szczególny dotyczy jazdy pod wiatr, gdy dodatkowo staram się trzymać dłonie na kierownicy jak najbliżej mostka. Wówczas jedzie się zauważalnie lżej – nieprzypadkowo w testach w tunelu aerodynamicznym znakomita część oporów powietrza pochodzi od człowieka, a nie od roweru, mowa jest o 80%, prawdziwej ścianie smaganej przez wiatr. Nic więc dziwnego, że zawodnicy ścigający się na czas pracują nad optymalizacją sylwetki, to samo dotyczy też amatora – już zwężenie pozycji daje zauważalne efekty. Dlatego też z zainteresowaniem wziąłem do testu Pro Compact Carbon Clip-On, jako rozwiązanie minimalistyczne, ale wpisujące się w moje oczekiwania. Na tyle małe, by nie razić na gravelowej czy szosowej kierownicy. Przyznać bowiem trzeba, że każda kierownica aero w rowerze typu gravel wygląda raczej dziwnie.
Prostota konstrukcji
Całość to karbonowa pętla (materiał określono jako T700), wystająca do przodu na około 10 centymetrów, która mocowana jest do kierownicy o średnicy 31,8 mm za pomocą dwóch aluminiowych obejm i czterech śrub. Materiały powodują, że przystawka waży tylko 135 gramów (zważone), prostota montażu sprawia, że pasuje do większości klasycznych okrągłych kierownic. Jednocześnie mocowanie nie zajmuje cennego – szczególnie w wyścigach ultra – miejsca na kierownicy.
Z przodu znajduje się mocowanie na komputer GPS, w zestawie mamy wymienne wkładki do Garmina, Wahoo i Brytona. Od spodu są też otwory na dodatkowe mocowanie, np. na GoPro. Pro Compact Carbon clip-on sprawdzałem z urządzeniami Hammerhead i Garmin.
Dlaczego przystawka sama w sobie nie jest dłuższa? Zgodnie z przepisami w wyścigach masowych nie może wystawać ona przed klamki. Tu nie ma tego ograniczenia. Inna sprawa, że w niektórych imprezach, typu Unbound Gravel, pojawiły się dodatkowe zasady narzucone przez organizatorów, zakazujące w Elicie wszystkiego typu przystawek – w trosce o bezpieczeństwo użytkowników. Zawodnik na kierownicy czasowej, jadący w peletonie, ma zdecydowanie utrudnione hamowanie i spóźniony czas reakcji, trudno z tym argumentem dyskutować. Co innego jednak długodystansowe ultra, gdy zwykle jedzie się samemu.
Dwa rowery ten sam wynik
Przystawki używałem w dwóch różnych rowerach – Treku Crockett, który pełni funkcję gravela, i Treku Domane, długodystansowej szosie. Ten drugi dodatkowo był też wstawiany w trenażer.
Nie przedłużając – przystawka bardzo dobrze wpisuje się w moje potrzeby, a te mogę podzielić na dwie podstawowe. Z jednej strony jest to konieczność zmiany pozycji tak, by zapobiec drętwieniu dłoni. Tu, zamiast chwytu kierownicy obok mostka mogę chwycić przystawkę dłońmi w bardziej naturalny, ergonomiczny sposób – jej górna część jest nie tylko poszerzona, ale też ma antypoślizgowe wykończenie, które sprawiają razem, że ten chwyt jest pewniejszy. Nadgarstki zostają prawie nad kierownicą, przez co pozycja jest tylko lekko wydłużona. W dodatku przystawka lekko wznosi się do góry pod kątem, co także sprawia, że jej trzymanie jest wygodne. Z drugiej zaś strony wąski chwyt, a tym samym zmniejszenie sylwetki (a raczej jej zwężenie) powodują, że wiatr staje się mniej dokuczliwy. Czy jestem przez to szybszy? Na pewno! W dodatku próbowałem już klasycznych lemondek i wiem, że to nie dla mnie. Pozycja z mocnym pochyleniem jest dla mnie zbyt radykalna, nie jestem aż tak elastyczny, by była wygodna. Pro Compact Carbon Clip-On to kompromis, pozwalający obniżyć pozycję, ale bez konieczności spędzenia najpierw pół roku na rozciąganiu.
Warto jednak mieć świadomość, że przystawka jest za mała, by przyjąć “prawdziwą” pozycję aero – brak też podparcia pod łokcie. Kto jednak chciałby mieć coś takiego w gravelu?
I jeszcze drobna uwaga na marginesie – pod spodem bez problemu mieści się torebka, typu rolka, także z dodatkami. Przystawka wędruje do przodu i do góry, zostawia też dość miejsca na kierownicy na paski mocujące.
Podsumowanie
Przystawka Pro Compact Carbon Clip-On robi dokładnie to co powinna – pozwala zmienić pozycję dłoni na długich dystansach i przyjąć korzystniejszą aerodynamicznie pozycję. Waży niewiele, oferuje też praktyczne mocowanie do akcesoriów. Praktyczny dodatek dla tych, co lubią jeździć długo i ultra.
Sugerowana cena detaliczna: 699 zł
Info: pro-bikegear.com