/

Test Trek Checkpoint SLR 9 eTap

9 minut czytania

Trek Checkpoint SLR 9 eTap to topowy model na sezon 2023 w całej linii gravelowej marki z Wisconsin. Podczas gdy niektórzy producenci decydują się na podzielenie swojej kolekcji na podgatunki, które możemy nazwać umownie „gravel do ścigania” i „gravel turystyczny”, Checkpoint Treka jest zbudowany tak, aby poradzić sobie z obydwoma wyzwaniami. Jak można się spodziewać za cenę 67 599 zł, w Checkpoincie SLR 9 eTap jest bardzo mało rzeczy, których nie da się nie lubić. Szczególnie jeśli jest się fanem napędów z jedną tarczą z przodu.

Nowy rower został złożony przez fachowców we wrocławskim PM Rider

Testowałem Checkpointa SLR 9 eTap przez ostatnie kilka tygodni, z finiszem w postaci ukończenia wyzwania Rapha Festive 500. Pomimo przejechania ponad 500 kilometrów w terenie i na szosie trudno nadal to nazwać testem długodystansowym, ale pozwoliło mi wyrobić sobie opinię na temat najnowszej generacji tego modelu. Tym bardziej, że mam duże doświadczenie zarówno z poprzednikiem w wersji SL 5, którego mieliśmy w teście długodystansowym, jak i rowerami Madone i Domane, które dzielą wiele rozwiązań konstrukcyjnych w kolejnych generacjach “zawieszenia” IsoSpeed. Domane to zresztą mój codzienny rower szosowy. 

Model jest dostępnych w kilku różnych wariantach malowania

Chociaż mam kilka drobnych uwag, bo na przykład standardowe opony nie są zbyt szybkie, ogólnie rzecz biorąc, naprawdę doceniam nowego Checkpointa. Podobnie jak to, jak szybko Trek przeszedł od całkowitego braku roweru tego typu, przez kiepskie rozwiązanie tymczasowe (ktoś pamięta Domane Gravel?), do posiadania doskonałego roweru do jazdy po szutrze, dostępnego na różnym poziomie cenowym.

Zobaczcie wersje filmową naszego testu!

Nawiasem mówiąc, jeśli Checkpoint się podoba, ale flagowy model SLR jest poza budżetem, kolekcja jest zdecydowanie bogatsza i obejmuje modele na prostszych ramach karbonowych SL, jak i aluminiowych.

Testowy Trek Checkpoint SLR 9 eTap w rozmiarze 52 cm waży bez pedałów 8160 gramów

Rama z widelcem Trek Checkpoint SLR 9 eTap

Jak to czasami bywa, a czego nie widać z zewnątrz po samym kształcie ramy, wiele się tu wydarzyło. Tzw. rozdzielacz IsoSpeed firmy Trek nabiera nowego wymiaru dzięki elementowi w kształcie litery L, który obejmuje widoczny wspornik siodła i ukryte ramię, które przechodzi do wzętrza górnej rury i jest tłumione elastomerem. To istotna zmiana, bo element, który pracował wcześniej, uległ skróceniu, tym samym zmienił się stosunek dźwigni, które mogą działać – “ramię”, a raczej sztyca podsiodłowa, która może pracować. Zmianę najlepiej widać od dołu – zobaczcie zdjęcie poniżej – nie ma przerwy pomiędzy rurą górną a podsiodłową.

W tłumaczeniu na zrozumiały język oznacza to komfortową jazdę, rozwiązanie, która pochłania nierówności, bez poczucia, że siedzi się na trampolinie. Na rzecz obniżenia wagi zrezygnowano z regulacji IsoSpeed, dostępnym przedtem choćby w Domane, za to podobno charakterystyka działania została dopasowana do poszczególnych rozmiarów ramy.

Kolejna istotna cecha – podobnie jak Specialized Diverge Checkpoint ma ukrytą komorę w rurze dolnej, do której dostęp uzyskuje się poprzez pociągnięcie dźwigni pod koszykiem na bidon.

Pod spodem znajduje się miejsce na multitoola, co jest bardzo przydatne. Rower jest też wyposażony w małą rolkę na rzep, w której można schować dętkę, pompkę CO2, łyżki i imadełko do łańcucha. To generalnie bardzo wygodne, ale wewnętrzną rura nie jest idealnie gładka, więc wkładanie i wyjmowanie rękawa też nie jest płynne.

Tak jak wspomniałem, w przeciwieństwie do pierwszej wersji Checkpointa, ani IsoSpeed, ani rozstaw osi nie są regulowane, co uważam za zaletę. Faktem jest, że obydwie funkcje wykorzystywało się bardzo rzadko.

Checkpoint nie ma również przedniego IsoSpeed, czyli niewielkiego ruchu rury sterowej, który Trek zastosował w wycofywanej już wersji Domane. SLR 9 ma za to miejsce na opony do 45 mm i duży prześwit na błoto, to właśnie grubsze, tłumiące opony podobno zdecydowały, że zrezygnowano ze wspomnianego rozwiązania. Uzyskiwany efekt nie był w stanie przezwyciężyć wad, przede wszystkim bardziej skomplikowanej konstrukcji, jak i wyższej wagi.

Przy seryjnej oponie 40 mm widać, że szczególnie z przodu miejsca na gumy (i błoto) jest bardzo dużo

Na uwagę zasługują również dodatkowe mocowania w karbonowej ramy – trzy mocowania na koszyki na bidony w wewnętrznym trójkącie, jedno mocowanie pod dolną rurą i mocowanie torby na rurze górnej. Na dolnej rurze znajduje się gumowa osłona chroniąca przed kamieniami i kolejne dwa otwory. 

Uchwyty na torby są zgrabnie ukryte i zaślepione – tu widać jeden poniżej naklejki z rozmiarem

Ale uwaga – w trójkącie głównym znalazły się też otwory na dedykowane torby. O ile ukryte mocowania błotników nie są czymś wyjątkowym, o tyle dodanie takich gwintów w ramie jest już na pewno w przypadku roweru produkowanego na szeroką skalę rzadkie.

Mali konstruktorzy robią tak, że można mieć torbę na ramę dopasowaną do głównego trójkąta bez użycia rzepów lub innych pasków. Ale żadna duża marka nie zrobiła tego wcześniej i jest to godne uwagi.

Komponenty Trek Checkpoint SLR 9 eTap

Trek oferuje Checkpointa w trzech podstawowych modelach: aluminiowym AL, średniej klasy karbonowym SL i topowym karbonowym SLR. Dostępne są opcje z napędami z dwoma i jedną zębatką z przodu.

Rower posiada zestaw Red XPLR firmy SRAM z 12-biegową kasetą 10-44, przerzutką tylną z tłumikiem drgań Orbit, pojedynczą zębatką z przodu i bezprzewodową zmianą biegów. Nawiasem mówiąc – szkoda że hak na przednią przerzutkę nie jest przykręcany, to jedyny mankament estetyczny całego roweru. Prosty do korekty – wystarczy zamontować prowadnicę łańcucha.

Manetki eTap firmy SRAM są doskonałe do jazdy z napędem 1×: prawa dźwignia zmienia bieg na twardszy, a lewa na łatwiejszy. Prościej się nie da.

Wyczerpujące się baterie to rzeczywistość w nowoczesnych rowerach wysokiej klasy, ale łatwo wymienialne i szybko ładujące się akumulatory SRAM są w takim przypadku nie bardziej problematyczne niż ukryta wewnątrz bateria Di2 Shimano. 

Koła to karbonowy model Bontrager Aeolus RSL 37V, które są dobrą opcją o średniej wysokości (37 mm), zapewniającą pewne korzyści aerodynamiczne bez kompromisów co do prowadzenia, z wewnętrzną szerokością obręczy 25 mm, która jest idealna dla opon szutrowych. Inną parę mamy w teście długodystansowym, gdzie doskonale spisuje się na szosie, jak i w terenie, akceptując różnego typu opony.

Podobnie jak inne bezdętkowe koła Bonrager, Trek dostarcza te z plastikowymi opaskami zapewniającymi szczelność. Chociaż nie jest to tak zgrabne rozwiązanie jak w przypadku zestawów Campagnolo i Fulcruma, który nie wymaga żadnych dodatków, opaski Bontragera gwarantują czyste uszczelnienie.

Bezdętkowe opony Bontrager GR1 Team Issue mają średniej wielkości bieżnik, ale z mojego doświadczenia wynika, że mają charakter bardziej turystyczny niż wyścigowy. Lekko toczą się przy wysokim ciśnieniu, co sprawia, że gorzej spisują się wówczas w terenie.

Kierownica Bontrager Pro IsoCore VR-SF jest moim zdaniem doskonała. Warstwa elastomeru jest wciśnięta w warstwy węglowe, tłumiąc nieco wibracje. Interesujący jest fakt, że Trek wybrał model klasyczny, bez żadnej flary

Geometria i rozmiary Trek Checkpoint SLR 9 eTap

Umując wprost Trek rozciągnął geometrię, a konkretniej wydłużył przedni trójkąt roweru. Nowy rower dodaje około 20 mm do długości górnej rury i obcina podobną ilość długości mostka.

Takie podejście można nazwać progresywnym, czy też „górskim”, bo inspiracje płyną bezpośrednio z MTB, ale ideą jest stabilność przy większej prędkości w trudnym terenie, bez nadmiernie wypłaszczania widelca.

Kąt nachylenia widelca wynosi 71,6 stopnia, co umieszcza go gdzieś pośrodku wśród nowych modeli, zdecydowanie daleko od ultra progresywnych sprzętów typu Bitter czy Chamois Hagar, gdzie ten kąt oscyluje wokół 67 stopni. Rower nadal ma nisko osadzony środek ciężkości, ze środkiem suportu opuszczonym 78 mm i stosunkowo dużym rozstawem osi 1033 mm dla testowanego rozmiaru 52 cm. 

Model dostępny jest w sześciu rozmiarach, a wydłużenie przedniego trójkąta pozwoliło Trekowi zwiększyć prześwit na opony w mniejszych rozmiarach. Poprzedni rower mógł przyjąć tylko 40 mm w tych z dołu skali; teraz wszystkie rowery mogą obsługiwać gumy 45 mm. Oficjalnie też mieszczą się koła 650b o szerokości do 2,1 cala.

Jazda na Treku Checkpoint SLR 9 eTap

Nowy Checkpoint daje dużo radości z jazdy. Bardzo dobrze radzi sobie zarówno w terenie, jak i na szosie, co wydaje się być oczywistością w przypadku tak wysokiego modelu. Oczywiście dobór opon i ciśnienia robi tu dużą różnicę, ale nie da się ukryć, że jest jeden z lepszych rowerów gravelowych w ogóle, na jakich jeździłem. A być może najlepszy.

Nie da się ukryć, że nowy Checkpoint w stosunku do poprzedniego to nie rewolucja, a raczej ewolucja, model stuningowano w testowanej wersji głównie pod kątem wyścigów. Wydłużona geometria jeszcze ustabilizowała prowadzenie, poprzednik pod tym względem był bardziej szosowy, czy jak kto woli przełajowy. Tu rzeczywiście szybko jeździ się łatwiej, choć kosztem minimalnego spadku zwrotności. Dobrze, że Trek wydłużając ramę jednocześnie zostawił poprzednie kąty, wydaje się że osiągnął w ten sposób złoty, geometryczny środek dla tego typu sprzętu.

Lekkie koła mają również wpływ na to, jak rower się prowadzi, a Trek wyposażył je w bardzo udane Bontragery z odpowiednio szerokimi obręczami. Są nie tylko lekkie, ich piasty także się bardzo dobrze toczą.

Ze względu na porę roku oczywiście nie miałem możliwości na rowerze się ścigać, ale różnorodne podłoże, jak i regiony gdzie jeździłem, od Podlasia po Śląsk, potwierdziły, że napęd XPLR Srama 1×12 niezmiennie pozostaje moim ulubionym.

Faktem jest, że najczęściej używałem gęsto zestopniowanych przełożeń od 7 do 10, górny “koniec” (czyli 44/10) przydaje się raczej w grupie na szosie (lub w wyścigu gravelowym na zjazdach), za to najlżejsze przełożenie 44/44 wystarcza w 99% sytuacji by pokonać strome podjazdy. To, że z przodu jest tylko jedna zębatka, bardzo upraszcza obsługę. Seryjnie dostajemy też bardzo solidny miernik mocy Quarqa, to przydatne narzędzie.

Uwaga na marginesie – dobrodziejstwo elektronicznych napędów polega też na tym, że można umieścić dodatkową manetkę gdziekolwiek się chce chcesz. W przypadku Checkpointa, gdyby został ze mną na dłużej, na pewno umieściłbym dodatkowe przyciski w górnym chwycie, który jest zwyczajnie wygodny. To tak drobna sugestia tuningu, który w tym rowerze jest zwyczajnie trudny.

Podsumowanie Trek Checkpoint SLR 9 eTap

Nie da się ukryć, że ten rower jest bardzo drogi. To generalnie obecnie tendencja, którą można zaobserwować nie tylko u Treka, podobną politykę cenową stosuje także bezpośrednia konkurencja, bez problemu znajdziecie odpowiedniki marek na S czy P. Topowe modele mają być takim przedmiotem marzeń, nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika, podobnie jak supersamochody sportowe.

Jednocześnie jest to bardzo udany rower, który fantastycznie jeździ. Pewność prowadzenia, komfort, opcje przechowywania w ramie a nawet takie drobiazgi jak łatwość wymiany kokpitu to jego mocne strony. Miło, że Trek pomyślał też o mocowaniu toreb, czy na drugim końcu spektrum o mierniku mocy. Rower jest też tak dopracowany, że w całej specyfikacji wymieniłbym tylko opony, które są wolniejsze niż sam rower (i dobrze się toczą tylko mocno napompowane, wówczas są mało komfortowe w terenie).

Osobiście polecam uważne przyjrzenie się pozostałym modelom z kolekcji Checkpointa, które jeździć będą podobnie, a będą zdecydowanie tańsze. Cichym bohaterem jest tu SL 6 eTap, także wyposażony w bezprzewodową grupę działającą bardzo podobnie, tyle że Rival XPLR. Rama według danych Treka jest tylko o około 200 gramów cięższa, ma tę samą geometrię i starszą wersję systemu IsoSpeed, która była jeszcze bardziej komfortowa. W dodatku w miejsce masztu, który ma wąski zakres regulacji, zastosowano zwykła sztycę, tym samym ower jest kompatybilny ze wspornikami teleskopowymi. Tu także mamy schowek w ramie i opcje montażu toreb. Oficjalnie rower waży kilogram więcej niż SLR 9, ale kosztuje “tylko” 22999 zł.

Info: trekbikes.com

Redaktor naczelny Magazynu BIKE.
Dla ETNH dzieli się ogromnym doświadczeniem w branży pisząc o gravelach.

Ciągle w siodle, bez względu na to, czy był to kiedyś rower XC, czy częściej gravel jak obecnie. Nie boi się zmian i nowych wyzwań.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzednia hstoria

Projekt BIKE x Loca x ETNH ukończony!

Następna historia

Test Rondo Ratt rower dla Batmana

Ostatnie autora

Test NS Bikes Rag+ 3

Aż nie chce się wierzyć, że pierwszą wersję Raga+ od NS Bikes testowałem w 2018 roku!…

Test KTM X-Strada Master

Tradycja tradycją, ale kierunek musi się zgadzać, a w przypadku serii X-Strada KTM jest to sport! Jak…

0
Would love your thoughts, please comment.x