/

Pierwsza jazda Ridley Kanzo Adventure

6 minut czytania

Bez fanfar i ceregieli mógłbym podsumować tę recenzję z pierwszych jazd jednym zdaniem, bo co nowego może być w gravelu? Ale nie zrobię tego. Co oferuje odświeżony model 2022 Kanzo Adventure?

Jeśli szuka się przełomu lub lub nieziemskich innowacji, warto zajrzeć gdzie indziej, ponieważ Belgowie zrobili to, co potrafią najlepiej – wyprodukowali rower, który dobrze spełnia swoje zadanie. Choć nie zabrakło standardowych PRowych smaczków o przygodzie i nowych szlakach. Znajdziecie je w informacji poniżej.

Rama Kanzo Adventure

W informacjach prasowych Ridleya z trudem można znaleźć informację o poprzednim Kanzo Adventure – nie wiedziałem nawet o jego istnieniu, dopóki nie zacząłem sprawdzać historii modelu. Zamiast tego Ridley porównuje nowy rower do bardziej agresywnego Kanzo Fast. Roweru, który doskonale radzi sobie na szutrach, ale którego nie chciałoby się zabierać na zbyt dalekie wypady ze względu bardziej sportową geometrię i brak mocowań do bagażu.

Nowy Kanzo Adventure wydaje się być projektem stworzonym od podstaw; to tak, jakby zaczęto od czystej kartki papieru.

W nowym rowerze Ridley, podobnie jak wiele innych marek, zdecydował się na geometrię, która przypomina w szczegółach rozwiązania zaczerpnięte ze świata kolarstwa górskiego. Mniejszy kąt główki ramy, niższej umieszczony środek suportu i krótsze główki ramy, które zostały zaprojektowane tak, aby pomieścić widelce amortyzowane. Bardziej strome rury podsiodłowe i dłuższy rozstaw osi odpowiadają trendom w bardziej ekstremalnych rowerach szutrowych do jazdy po bezdrożach. Wszystko to idealnie pasuje do tego, do czego ten rower jest przeznaczony i odróżnia go od Kanzo Fast. Z tego powodu odświeżona linia rowerów gravelowych Ridleya jest teraz nieco bardziej przejrzysta niż wcześniej, a rowery nie pokrywają się już tak wyraźnie.

Porównując Adventure (w popularnym rozmiarze M) z Kanzo Fast, Stack (wysokość) roweru Adventure jest o 4 mm wyższa (591 mm), a Reach (zasięg) jest o 6 mm większy (401 mm). Ponadto dolne widełki łańcucha są o 10 mm dłuższe (435 mm), a kąt główki wynosi 70,5° w porównaniu z 71,5° w modelu Fast. Wreszcie środek suportu Kanzo Adventure znajduje się niżej – 75 mm w porównaniu z 72 mm.

Jeśli porównamy go z poprzednim modelem Adventure, zauważymy, że rozstaw osi jest dłuższy, główka ramy jest krótsza i wypłaszczona o 1º.

Wygląda na to, że minęły już czasy, gdy waga była wysoko na liście pożądanych cech. Zamiast tego Ridley otwarcie stwierdził, że nie było to priorytetem podczas opracowywania roweru – skupiono się raczej na trwałości. Decyzja ta znajduje odzwierciedlenie w deklarowanej masie 1250 g dla nielakierowanej ramy. W przypadku pełnej opcji Rival XPLR AXS z karbonowymi kołami waga wynosi nieco ponad 9 kg.

Zwiększenie wytrzymałości ramy pozwoliło stworzyć rower, który powinien być w stanie udźwignąć prawie wszystko. Mocowania widelca pozwalają na przewożenie 3 kg na każdym ramieniu, a jeśli użyje się lowridera i zamontujesz go na koronie widelca, możesz zwiększyć całkowitą masę bagażu do 9 kg. Miejsca mocowania koszyków na bidon zostały rozmieszczone tak, aby nie przeszkadzały zbytnio we włożeniu i wyjęciu bidonu o pojemności 750 ml, pod torbą na ramę.

Biorąc pod uwagę ograniczoną liczbę przewodów potrzebnych w systemie bezprzewodowym, integracja i ich chowanie nie było priorytetem, podobnie jak aerodynamika. Zamiast tego technologia Ridleya, zwana F-Steererer, umożliwia schowanie tych co pozostały, co pozwala na łatwe mocowanie toreb na kierownicę, uchwytów GPS i lampek.

Zadbano też o opcję montażu dynamo. Wewnętrzne prowadzenie przewodów wewnątrz ramienia widelca pozwala na ich ukrycie. Jeśli nie chce się używać dynamo, wszystkie otwory montażowe można zakryć gumowymi zaślepkami.

Rama ma dużo miejsca nie tylko na założenie gum 29×2,1″, ale także na to, by mogły się one swobodnie obracać bez względu na to, jak bardzo będą zabłocone. Nie projektowano zastosowania opon 650b.

Opcje wyposażenia

Ridley będzie oferował rower w pięciu rozmiarach, od XS do XL, oraz w trzech podstawowych wersjach wyposażenia. Najtańsza z nich to konstrukcja z Rival 1 (42 z, 11-42) z częściami od Ritchey i własnej marki Forza, w tym z zestawem kół Forza Norte Gravel przystosowanym do jazdy bezdętkowej. Cena detaliczna 3475 Euro.

Druga opcja to jedyna oferta na Shimano GRX800 1x z korbą Rotor Vegast 42 z. Koła są takie same jak w opcji Rival 1. Cena detaliczna: 3999 Euro.

Testowany przeze mnie model został wyposażony w pełny zestaw grup SRAM Rival XPLR, karbonowe koła Forza Levanto Gravel oraz zestaw komponentów Forza i Ritchey. Cena detaliczna 4899 Euro.

Komponenty w rowerze testowym

Rower, który testowałem, był wyposażony w najnowszą elektroniczny grupę SRAM, Rival AXS XPLR. Nie po raz pierwszy miałem okazję używać nowego Rival XPLR i jestem nadal pod wrażeniem. W porównaniu z Force AXS lub Red AXS, kształt dźwigni jest lepszy dla moich dłoni.

Przełożenia, na których jeździłem, były wystarczające – tarcza 42 połączona z kasetą 10-44. Osoby pragnące większej liczby przełożeń mogą przeoczyć brak mocowania przerzutki przedniej, ale rower pozwala na zamontowanie tylnej piasty Classified bez żadnych dodatkowych adapterów. To naprawdę otwiera drzwi do wielu opcji przełożeń. Tym bardziej, że Ridley oferuje rower w konfiguratorze online, w którym można wybrać schemat malowania i wymieniać komponenty.

Koła w modelu testowym to Levanto Gravel Carbon firmy Ridley, które są przystosowane do systemu bezdętkowego i mają wewnętrzną szerokość obręczy 23 mm. Opony Vittoria Terreno Dry TLR 47 mm doskonale nadawały się do terenu, po którym poruszaliśmy się w Toskanii, głównie luźny szuter, z miejscami kamienistymi odcinkami. Ważne – nie padało! Dobrze się toczyły również na asfalcie.

Kierownica, wspornik kierownicy i wspornik siodła pochodziły od Forza. Standardowa karbonowa sztyca 27,2 mm była po prostu okrągła. To samo można powiedzieć o kierownicy i wsporniku kierownicy, standardowe, bez zbędnych bajerów.

Muszę przyznać, że dostarczona w kierownica Forza gravel przypadła mi do gustu. Płaska górna część w połączeniu z małym spadkiem do dolnego chwytu nie sprawiła, że miałem ochotę na inne ułożenie rąk. Siodełka to sprawa indywidualna, ale z pewnością miło jest zobaczyć markowe komponenty, w tym przypadku Selle Italia X-LR.

Wrażenia z jazdy

Należy pamiętać o tym, że miałem okazję testować ten rower tylko przez dwa dni. Ale te dwa dni dały mi dobre wyobrażenie o tym, co ma do zaoferowania. Na łatwiejszych trasach prowadzi się swobodnie, co w moim odczuciu w dużej mierze wynika z doboru opon, w tym na asfalcie, gdzie niepotrzebnie nie muli. Na szutrze był rewelacyjny – stabilny, szybko reagujący i pewny we wszystkich sytuacjach, w których się znalazłem. Nieoczekiwanie dobrze też podjeżdża w trudnym terenie, co znów zawdzięcza oponom (moja sztuka była też wyposażona we wkładki CushCore CX/Gravel, pozwalające obniżać ciśnienie).

Według mnie Kanzo Adventure plasuje się dokładnie pośrodku klasyfikacji marek produkujących rowery szutrowe. Nie jest zbyt ekstremalny ani zbyt konserwatywny. Mam wrażenie, że w nowym Kanzo Adventure pomyślano o przeciętnym użytkowniku. Dostosowano go do tego, czego ludzie oczekują od roweru do jazdy po szutrze, zdecydowanie też jest nowocześniejszy niż poprzednia wersja. Owszem, znajdą się tacy, którzy będą krzyczeć, że jest za mało „adventure”, ale dla większości powinien być wystarczający. Jest też bardziej uniwersalny niż Kanzo Fast, który przesunął się jeszcze mocniej w stronę ścigania.

Największe zaskoczenie dotyczyło jednak tego, jak rower potrafi być uniwersalny, przy moim pozytywnym sceptycznym nastawieniu – szczególnie na widok grubych, teoretycznie ciężkich i słabo toczących się opon. Wyważona geometria sprawiła, że w każdych warunkach czułem się bezpiecznie. Co tym bardziej imponujące, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że rower był lekko za wysoki (długość mi nie przeszkadzała, choć zapewne XS byłby lepszy, ale rura górna ramy budziła respekt). Ridley dobrze odrobił lekcję.

Zobacz galerię zdjęć Ridleya Kanzo Adventure

Redaktor naczelny Magazynu BIKE.
Dla ETNH dzieli się ogromnym doświadczeniem w branży pisząc o gravelach.

Ciągle w siodle, bez względu na to, czy był to kiedyś rower XC, czy częściej gravel jak obecnie. Nie boi się zmian i nowych wyzwań.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzednia hstoria

Test Specialized Diverge Expert Carbon – król komfortu

Następna historia

Gravelowa ustawka ETNH – E01S02 (galeria)

Ostatnie autora

Test KTM X-Strada Master

Tradycja tradycją, ale kierunek musi się zgadzać, a w przypadku serii X-Strada KTM jest to sport! Jak…

Test Polygon Tambora G8X

Polygon Tambora to pierwszy karbonowy gravel indonezyjskiej marki, a my mieliśmy przyjemność go sprawdzić. Za sprawą…

0
Would love your thoughts, please comment.x