/

Mini Gravmageddon albo ustawka gravelowa w Rudawach

2 minut czytania

Majóweczkę podsumowaliśmy godnie udziałem w wydarzeniu pt. Majówka na rudawskich szutrach, dla niepoznaki w opisie trasy dostępnym PRZED jazdą nazwanym coffee ride. I tylko po wrzuceniu na Komoota, Stravę i Garmin Connecta za każdym razem ilośc metrów w pionie jakoś nam podejrzanie rosła… Co mogło pójść nie tak?

W sumie wszystko. Mój nieposkromiony optymizm zakładał, że skoro kilometrów jest tylko 67 w sumie, to zajmie nam to z 4 godziny. Kasi realistyczne podejście do życia sprawiło, że pies został oddany do hotelu, żeby nie pękł, gdy optymizm zderzy się z rzeczywistością. I ruszyliśmy! Ps skąd tytuł wpisu? Bo jechaliśmy w dużym stopniu po śladach kultowego Gravmegeddonu!

Na miejscu zbiórki pod Pałacem w Łomnicy spotkało się ok. 20 osób, w tym połowa mniej więcej z Wrocławia – w tym znajomi z ustawki Szutrowanko Dymson Kręci x Inpeak

Sprawna organizacja pozwoliła nam wystartować po trasie w stronę Sokolików
Nie byliśmy jedyni na rowerach tego dnia!

Właściwy hardcore zaczął się za Janowicami…
Podjazd bez końca skończył się pod malowniczym drzewem
Kolorowe Jeziorka tym razem były kolorowe od tłumów ludzi!
Dramat zmienił się w lirykę po paru kilometrach
Gdy znów zrobiło się… przejrzyście!

nie brakło i klimatów postindustrialnych
I tylko podjazdy nie chciały się skończyć…
Co oczywiście wywoływało nas żywiołowy entuzjazm
podobnie zresztą jak prace leśne!
Kto zgadnie co nas czeka?
yyyyy boję się!
Ciemno, zimno do domu daleko!
Jak to leciało, nie idź w stronę światła???
A jednak drugie koniec Ziemi istnieje!
Mój kraj taki piękny. Szczególnie w Kowarach! (obrazek koloryzowany)
Kowary, prawie główna ulica
potem było nie mniej romantycznie!
Choć tu większość już jechała mocno na rezerwie
Finisz nastąpił na zamku. Księżniczka była tylko jedna, rycerzy masa!

A tu już nasza trasa do powtórzenia

Zobacz także

Redaktor naczelny Magazynu BIKE.
Dla ETNH dzieli się ogromnym doświadczeniem w branży pisząc o gravelach.

Ciągle w siodle, bez względu na to, czy był to kiedyś rower XC, czy częściej gravel jak obecnie. Nie boi się zmian i nowych wyzwań.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzednia hstoria

Na Teneryfę do Dorotki na kawę i ciasto w Cafe Pro!

Następna historia

Recenzja kurtki Endura GV500 Insulated Jacket

Ostatnie autora

Test NS Bikes Rag+ 3

Aż nie chce się wierzyć, że pierwszą wersję Raga+ od NS Bikes testowałem w 2018 roku!…

Test KTM X-Strada Master

Tradycja tradycją, ale kierunek musi się zgadzać, a w przypadku serii X-Strada KTM jest to sport! Jak…

Test Polygon Tambora G8X

Polygon Tambora to pierwszy karbonowy gravel indonezyjskiej marki, a my mieliśmy przyjemność go sprawdzić. Za sprawą…

0
Would love your thoughts, please comment.x