Czy rower jest dobry na wszystko? Na pewno nie! Z pełnym przekonaniem mogę jednak powiedzieć, że w przypadku Bittera Zero, że na wasze możliwości poznawcze jest w stanie podziałać jak ożywczy wiatr. Przypomniały mi o tym kilometry na finalnej wersji.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09889-1024x682.jpg)
Historia z Warszawą w tle
Bitter to marka z Warszawy, wymyślona od początku do końca przez ludzi „siedzących” w branży rowerowej od lat. Ze zdecydowanie MTB’owym backgroundem, wcześniej pracujących dla innych marek. Bitter to ich ukochane dziecko, odpowiedź na potrzebę stworzenia roweru zgodnie z ich własnymi potrzebami. Przedpremierowo rozmawiałem z jej twórcami, a potem testowałem niemal seryjny rower.
Ba, w związku z tym, że jazda testówką wywołała wątpliwości, co do rozmiaru, czy jest właściwy, zrobiłem też kolejny eksperyment, czyli kolejnego Bittera zbudowałem na mniejszej ramie S i na osprzęcie takim, jaki mi pasował – prawdopodobnie najlepszego Bittera na świecie znajdziecie tutaj.
Z myślą o jesiennych wypadach i kolejnych eksperymentach pomyślałem jednak, że wypadałoby sprawdzić, jak w końcu jeździ rower seryjny, więc trzeci już egzemplarz, tym razem już zdecydowanie S (w końcu miałem porównanie) trafił pod moje skrzydła.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09899-1024x682.jpg)
Geometria zachętą do eksperymentów
Wybór akurat Bittera miał też drugie dno – coraz więcej pojawia się rowerów gravelowych, które radykalnie przesuwają granice tego, co w tym gatunku możliwe. Premiery nowych modeli oznaczają tyle, że rowery nie tylko są wydłużane i skracane mostki, ale też często od razu dostępne są warianty z przednimi amortyzatorami. Wystarczy wspomnieć testowane przez nas w tym sezonie Gianta Revolta X, GT Grade Carbon X, czy zaprezentowanego nowego, aluminiowego Eskera Krossa.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09232-682x1024.jpg)
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09233-682x1024.jpg)
Żaden z nich nie jest z nich jednak tak radykalny jeśli chodzi o kąt widelca, jak Bitter. Bo kto to widział kąt 68 stopni w gravelu? Kąt ten w parze z kierownicą z flarą zdecydowanie sprawdza się w terenie, tym bardziej, że rower ma dłuższą ramę, ale krótki mostek. „Pan/Pani się nie boi” – tu geometrię zmieniono zdecydowanie z głową.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09884-1024x683.jpg)
Co nadal nie zmienia faktu, że uparcie powracało do mnie pytanie – gdzie jest granica korekty geometrii? I czy przypadkiem jednak… odpowiedź najprostsza nie brzmi jak oczywista oczywistość – to prosta kierownica! W przypadku Bittera Zero pozostałe komponenty w dużym stopniu od razu są przygotowane na to, by wjechać w teren.
Sensowne wyposażenie
Napęd Microshift ma tylko 10 biegów z tyłu, ale zębatka rozpiętość 11-46. To co irytuje mnie na płaskim, zupełnie nie przeszkadza w terenie. Ba uwielbiam miękkie, dostępne przełożenie.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09897-1024x682.jpg)
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09896-1024x682.jpg)
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09239-682x1024.jpg)
Tylna przerzutka ma solidne sprzęgło, zapobiegające spadaniu łańcucha, także zębatka przednia (to Senicx GR3, solidna chińska i lekka propozycja) trzyma go pewnie.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09900-1024x682.jpg)
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09894-1024x682.jpg)
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09892-1024x682.jpg)
Seryjne opony Kendy mają 45 mm szerokości, ale rama swobodnie mieści 50 mm, obręcze zaś od razu przystosowane są do systemu bezdętkowego, co pozwala myśleć o zestawie kół do wykorzystania także w łatwiejszym terenie. Manetki Microshift to najmniej wygodny element całego układu, ale tu docieramy do sedna – zamierzam je przyszłościowo zmienić! Wspominałem już o prostej kierownicy? Mechaniczne hamulce oznaczają tyle, że bardzo prosto dołożyć jest do układu hamulcowego klasyczne klamki! Zaś manetką Microshift na płaską kierownicę to koszt… 110 zł.
![](https://etnh.cc/wp-content/uploads/2023/11/DSC09909-1024x682.jpg)
Ten rower wprost zachęca do eksperymentów i po to do mnie trafił. Rama od razu też przygotowana jest do sztycy teleskopowej z wewnętrznym prowadzeniem (średnica 31,6 mm), a pod mostkiem tkwi pokaźna kolumna podkładek. Może zostać praktycznym rowerem na co dzień, jak i na weekend – zdjęcia zrobiliśmy podczas zwiedzania Drezna, w tle Muzeum Wojskowo-Historyczne Bundeswehry – w terenie przemieszcza się sprawniej niż wiele innych graveli.
Czujecie się zainspirowani? Najlepsze – Bitter Zero jest teraz dostępny w cenie 5000 zł. Trzy wersje kolorystyczne, w tym zawsze modną czarną, jaką testowaliśmy, znajdziecie na store.bitterbikes.com